Wielka bitwa o Damaszek

Baszar Asad przegrywa na polu walki. I dyplomatycznie. Ale założenie, że wkrótce padnie, jest przesadzone.

Aktualizacja: 09.12.2012 19:44 Publikacja: 09.12.2012 19:33

Wciąż toczą się walki w okolicach Aleppo, wielkiego miasta na północnym zachodzie. Coraz lepiej radz

Wciąż toczą się walki w okolicach Aleppo, wielkiego miasta na północnym zachodzie. Coraz lepiej radzą tam sobie islamscy radykałowie

Foto: AFP

Syryjskiego dyktatora odwiedzili parę tygodni temu rosyjscy wysłannicy. Był ponoć w bardzo złym nastroju, jak człowiek, który szykuje się na śmierć – jeżeli nie z rąk opozycji, to od kuli najbliższych współpracowników – tak jak on z uprzywilejowanej dotychczas mniejszości religijnej alawitów – którzy nie pozwolą mu uciec.

W pułapce

– Baszar Asad jest w pułapce, dla tych, co trwają wokół niego, jest symbolem systemu. Nie można go wypuścić, nawet gdyby tego chciał, ale on nie zamierza szukać azylu – mówi „Rz" znawca rosyjskiej dyplomacji Fiodor Łukjanow.

– Wiadomo, że jeżeli Baszar Asad opuści Damaszek, to oznacza to koniec systemu. Jeżeli zdecydowałby się na ucieczkę i nawet dotarłby na lotnisko, to jak mieliby się tam zachować pułkownicy alawici? Czy mogliby mu pozwolić wsiąść do samolotu, wiedząc, że oznacza to ich koniec? Nie – dodaje w rozmowie z „Rz" Robert Fisk, znany bliskowschodni korespondent brytyjskiego dziennika „The Independent", odwiedzający Syrię od kilkudziesięciu lat.

Część ekspertów wieszczy, że wojna domowa w Syrii niedługo się skończy upadkiem dyktatora. Uważa tak również szef Ligi Arabskiej Nabil al Arabi. Do takich twierdzeń skłaniają nagłaśniane w mediach zagranicznych sukcesy militarne opozycji. Wczoraj rebelianci ogłosili, że zdobyli bazę wojskową pod Aleppo i kontrolują już znaczną część terytorium między tą północną metropolią a turecką granicą. Rebelianci wybrali też zjednoczone dowództwo wojskowe, w którym nie znaleźli się jednak przedstawiciele oddziałów radykalnych islamistów, a to one odnoszą najwięcej sukcesów (zdobyły wspomnianą bazę pod Aleppo). Dowództwo ma współpracować z polityczną koalicją opozycyjną, która zawiązała się w zeszłym miesiącu na spotkaniu w Katarze. Coraz silniejsi powstańcy sugerują, że szykują się do ataku na centrum stolicy. Na przedmieściach, między innymi wokół lotniska międzynarodowego, które jest zamknięte, intensywne walki toczą się od kilku dni.

Robert Fisk jest sceptyczny: – Opozycja była w okolicach Damaszku od dawna. Atakowała przecież nawet w centrum stolicy. Gdy kilka miesięcy temu rozmawiałem z szefem dyplomacji, to mury ministerstwa drżały od ostrzału moździerzowego – podkreśla.

Chemiczne zagrożenie

Dyplomatycznie Baszar Asad zaliczał ostatnio same porażki. Coraz więcej ważnych państw regionu i Zachodu uznaje opozycyjną koalicję za prawomocnego przedstawiciela Syrii. Choć nie wszystkie, tak jak Francja, która pierwsza ogłosiła to prawie miesiąc temu, uznaje ją za przedstawiciela jedynego. Syryjski reżim ma przeciw sobie bogate monarchie Zatoki Perskiej, kilka innych ważnych krajów arabskich, wpływowego gracza regionalnego – Turcję. I Stany Zjednoczone.

Sojuszników ma niewielu: Iran, mało istotne antyamerykańskie kraje Ameryki Łacińskiej. I jednego poważnego – Rosję, na którą Zachód próbuje wywrzeć nacisk na zmianę stanowiska. Fiodor Łukjanow twierdzi, że Moskwa nie zmieniła zdania. Ale w zachodnich mediach pojawiły się anonimowe wypowiedzi dyplomaty tureckiego, który po niedawnej wizycie Władimira Putina w Stambule twierdził, że Rosja godzi się na przekonanie Asada, by zrzekł się władzy.

Od kilku dni Zachód, zwłaszcza Ameryka, grozi Baszarowi Asadowi poważnymi konsekwencjami militarnymi, jeżeli zdecydowałby się na użycie broni chemicznej. Na to, że jest do tego gotowy, wskazują „źródła wywiadowcze" – powiedział w sobotę BBC szef brytyjskiej dyplomacji William Hague.

W niedzielę brytyjski „Sunday Times" podał, że Izraelczycy zaobserwowali w zeszłym tygodniu przemieszczanie syryjskiej broni chemicznej.

Część ekspertów jednak nie wierzy w to, że Ameryka zdecydowałaby się na zaangażowanie militarne w Syrii. Może raczej chodzić o wywarcie presji na Rosję, by przestała wspierać Baszara Asada.

Reżim w Damaszku zapewnia, że w żadnych okolicznościach nie użyje broni chemicznej ani biologicznej przeciw własnym obywatelom. Robert Fisk nie jest nawet pewien, czy źródła wywiadowcze mówią o niej prawdę. – Może ją mieć, bo Rosjanie dawali ją swoim sojusznikom. Ale to, że się ją ma, nie oznacza, że się jej użyje. Syryjska armia nie użyła nigdy broni chemicznej przeciwko swoim obywatelom, dlaczego miałaby to zrobić teraz. Mówi się, że ojciec Baszara, Hafez Asad, sięgnął po broń chemiczną do zdławienia powstania w Hamie w 1982 roku, więc reżim może jej użyć jeszcze raz. Ale nie ma dowodów, byłem wtedy w Hamie, nikt ze świadków, którzy przeżyli, nie wspominał o tym i nie było tam żadnych żołnierzy ani ofiar cywilnych z maskami przeciwgazowymi – opowiada Robert Fisk.

Rosja i Ekwador

Spekulacje o szykowanej ucieczce Baszara Asada z Damaszku są żywe. Jedna z wersji mówi o przeniesieniu się do prowincji Latakia na zachodzie Syrii, bastionu alawitów, i odtworzeniu tam ich quasi-państewka.

Inne o szukaniu azylu za granicą. Jako ewentualne kierunki wymienia się Rosję, Iran, a nawet wspierającą opozycję Arabię Saudyjską, gdzie mieszka już jeden obalony dyktator Tunezyjczyk Zin el Abidin Ben Ali. W czwartek „totalnie" zaprzeczył pogłoskom o szykowaniu azylu dla Baszara Asada w Ekwadorze tamtejszy szef MSZ Ricardo Patino. Pojawiły się one w związku z niedawną podróżą do antyamerykańskich krajów latynoskich wiceszefa syryjskiej dyplomacji. – Dla żony Baszara Asada najlepszym wyjściem byłaby Moskwa, tam mogłaby robić zakupy. Asma Baszar jest zresztą obywatelką Wielkiej Brytanii i mogłaby się tam udać. Jego wuj Rifat, odpowiedzialny za masakrę w Hamie, mieszka zresztą w Londynie i jest chroniony przez brytyjską policję – mówi Robert Fisk.

Jak dodaje, Baszar Asad nie zamierza nigdzie uciekać. – Ma inny pomysł. Chce podzielić rebeliantów, skłonić część z nich, by wrócili do współrządzenia. Stara się zawrzeć porozumienie z częścią armii rebelianckiej, dlatego nie próbuje odbić części Syrii, które ona kontroluje.

Syryjskiego dyktatora odwiedzili parę tygodni temu rosyjscy wysłannicy. Był ponoć w bardzo złym nastroju, jak człowiek, który szykuje się na śmierć – jeżeli nie z rąk opozycji, to od kuli najbliższych współpracowników – tak jak on z uprzywilejowanej dotychczas mniejszości religijnej alawitów – którzy nie pozwolą mu uciec.

W pułapce

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!