Bliscy ofiar wypadków oczekują od sądów 250 tys. złotych zadośćuczynienia, powołując się na zadośćuczynienie przyznane po katastrofie smoleńskiej. To wycena ludzkiego życia?
Paweł Łuków:
Nie. Nie chodzi tu o wartość życia ludzi, którzy zginęli w wypadku z czyjejś winy – a o takich właśnie sprawach mówimy – lecz o wycenę krzywdy tych, którzy kogoś stracili. Inaczej mówiąc: tu wycenia się pogorszenie jakości życia ludzi po stracie kogoś bliskiego. W naszym prawie występują dwa różne pojęcia: odszkodowanie z tytułu strat, czyli np. utracone dochody, oraz zadośćuczynienie krzywd i bólu spowodowanego stratą bliskiej osoby.