W tej sprawie złożyli właśnie zawiadomienie do prokuratury. – Jak wynika z tego pisma władze spółki działały na jej niekorzyść – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury.
Pracownicy MPUK donieśli, że w firmie od wielu zatrudniano na etat m.in. księdza z parafii św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach, jego siostrę, a także zięcia pani prezes. Poza tym spółka za 30 tys. zł miesięcznie wynajmowała od tej parafii m.in. salę pożegnań, miejsce na punkt usług pogrzebowych, pomieszczenie na przechowywanie zwłok, za co miesięcznie płacono 30 tys. zł. Zawiadamiający podnoszą też, że firma dokonała niewłaściwych zakupów m.in. sprzętu komputerowego za 800 tys. zł czy środków do dezynsekcji zwłok lub betonowych płytek. – Choć płaciliśmy za nie to ani środki, ani płytki nie trafiły do naszego przedsiębiorstwa – piszą pracownicy. W piśmie do prokuratury podnieśli też, że faktury za pogrzeby ofiar katastrofy smoleńskiej zostały zawyżone.
Wszczynamy postępowanie sprawdzające w tej sprawie. W ciągu miesiąca zdecydujemy czy zostanie wszczęte śledztwo – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury.
Pracownicy MPUK kopie zawiadomienia wysłali też do prezydent Hann Gronkiewicz-Waltz.
Jeszcze wcześniej otrzymaliśmy anonim w tej sprawie. Już po nim rozpoczęto kontrolę w spółce. Potrwa do końca marca, a już wcześniej, bo w przyszłym tygodniu będą znane wstępne wnioski wtedy będziemy wiedzieć co jest prawdą, a co pomówieniem – mówi rp.pl Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydent Warszawy.