21 sierpnia 2013, Karakol Lake
stan licznika: 14 702 km
Więcej o wyprawie Tybet 2013 i poprzednie odcinki relacji
Hm... że podróż zbliża się do finału, poznaję zwykle po ilości zrobionych zdjęć oraz kwocie wydanych pieniędzy. Wydatki są coraz mniejsze, bo i portfel coraz chudszy. A aparatem pstrykam góra kilkanaście razy w ciągu dnia, choć wcześniej bywało, że zdjęć robiłem dziennie setki. Zresztą i tak pogoda niełaskawa... Dobrze, że chociaż rano coś tam się na bazarze w Osz utrwaliło.
Tymczasem już wczoraj zaczął się czas pożegnań. Z Chin wyjechaliśmy 11-pojazdowym konwojem. Zgodnie z przewidywaniami na pierwszych 200 kilometrach „wyparowały" trzy załogi. A w Sari-tash padliśmy sobie w ramiona z rodziną Rufinkiewiczów. Odbijali na południe w stronę Tadżykistanu. A kosmiczna to rodzinka! Nie dość, że w przeciętnych rozmiarach pojazdu potrafią się spakować i zmieścić w... sześć osób, to jeszcze nasze wspólne peregrynacje azjatyckie są zaledwie początkiem ich podróży DOOKOŁA ŚWIATA! Teraz pokręcą się jeszcze po Azji, a zanim spadną śniegi wyprawią samochód statkiem z Japonii do Chile. I pojadą dalej! Będziemy trzymać kciuki. W Polsce spotkamy się za ponad rok.