Reklama
Rozwiń
Reklama

Ukraiński kryzys powoduje wzrost cen ropy. Konflikt jest więc na rękę Rosji

Niepewność na rynkach, która spowodowana jest rosyjską akcją na Krymie, wymaga od inwestorów poszukiwania nowych strategii inwestycyjnych. Z jednej strony szukają bezpiecznych produktów, a z drugiej – nadzwyczajnych okazji do zarobku. Na rynku walutowym spoglądają w kierunku franka szwajcarskiego lub japońskiego jena, a na rynku surowców – na złoto, które odbija się od dna. W centrum zainteresowania jest jednak ropa naftowa.

Publikacja: 09.03.2014 19:07

– Rynek ropy jest poniekąd – przynajmniej w naszej opinii – powodem, dla którego cały ten konflikt dziś oglądamy. Rosji bardzo zależy na wzroście cen ropy - mówi Maciej Jędrzejczak, dyrektor zarządzający Saxo Banku.

Dochody ze sprzedaży surowca stanowią połowę rosyjskiego budżetu – każdy dolar podwyżki cen ropy to 1,5 mld dolarów więcej w moskiewskim skarbcu. W ciągu ostatnich 15 lat ceny wzrosły o 50 proc. Jednak brak perspektyw na szybki wzrost popytu na ropę na świecie, rosnąca rola energii pozyskiwanej z łupków i poszukiwanie alternatywnych źródeł energii sprawiły, że są one dużo poniżej rosyjskich oczekiwań.

W ostatni poniedziałek, podczas najgorętszego okresu ostatnich wydarzeń na Krymie, cena baryłki w Londynie sięgnęła 112 dolarów – najwięcej od wielu miesięcy.

– W naturalny sposób gospodarka rosyjska potrzebuje wzrostu. Jak można wywołać ten wzrost przy rosnącej podaży surowca w postaci ropy naftowej na świecie? Najprostszym pomysłem – choć brzmi to bardzo cynicznie – jest konflikt – tłumaczy Jędrzejczak.

Reklama
Reklama

Jak dodaje, w miarę wzrostu napięcia politycznego cena ropy będzie rosła.

Według dyrektora Saxo Banku, posługiwanie się w tym konflikcie sankcjami żadnej ze stron nie przyniesie pożytku.

– Sankcje jak najbardziej są potrzebne z punktu widzenia politycznego. Natomiast z punktu widzenia ekonomicznego nie jest to już taki czarno-biały scenariusz. Na pewno politycy i decydenci ekonomiczni będą mieli bardzo twardy orzech do zgryzienia – mówi Jędrzejczak. – Wystarczy spojrzeć na samą Ukrainę i zastanowić się, kto najbardziej straci na ekonomicznym upadku Ukrainy. Na pierwszej linii są europejskie banki, czyli sytuacja uderzy przede wszystkim w Europę, która od kilku lat boryka się z problemami zadłużenia. - dodaje Jędrzejczak.

– Rynek ropy jest poniekąd – przynajmniej w naszej opinii – powodem, dla którego cały ten konflikt dziś oglądamy. Rosji bardzo zależy na wzroście cen ropy - mówi Maciej Jędrzejczak, dyrektor zarządzający Saxo Banku.

Dochody ze sprzedaży surowca stanowią połowę rosyjskiego budżetu – każdy dolar podwyżki cen ropy to 1,5 mld dolarów więcej w moskiewskim skarbcu. W ciągu ostatnich 15 lat ceny wzrosły o 50 proc. Jednak brak perspektyw na szybki wzrost popytu na ropę na świecie, rosnąca rola energii pozyskiwanej z łupków i poszukiwanie alternatywnych źródeł energii sprawiły, że są one dużo poniżej rosyjskich oczekiwań.

Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama