Pobiegnę dla chłopców dotkniętych autyzmem

Dobroczynność. – Trasa tegorocznego maratonu jest szybka i dość płaska. Bardzo mi się podoba – mówi Mariusz Jakus, aktor znany m.in. z filmów „Samowolka", „Symetria"? czy serialu „Fala zbrodni", ?od 20 lat związany z Teatrem ?im. Stefana Jaracza w Łodzi.

Publikacja: 04.04.2014 02:08

Pobiegnę dla chłopców dotkniętych autyzmem

Foto: EAST NEWS, Michał Wargin Michał Wargin

Znany jest pan z ról, które nie kojarzą się ze zdrowym trybem życia.

Mariusz Jakus:

Nie muszę nikogo zabić, żeby przekonująco zagrać mordercę. Odkąd pamiętam, uprawiałem jakiś sport. ?W szkole podstawowej trenowałem piłkę nożną ?w klubie Szczakowianka ?w rodzinnym Jaworznie, ?a potem, kiedy wyjechałem ?do technikum kolejowego ?w Krakowie, w Hutniku Kraków. Zawsze dobrze biegałem, zwłaszcza na średnich dystansach. Na studiach, najpierw polonistycznych w Krakowie, a później aktorskich we Wrocławiu już nie trenowałem, ale dalej byłem aktywny fizycznie – grałem w piłkę, siatkówkę, w tenisa stołowego, jeździłem konno.

Na serio do biegania zabrał się pan dopiero trzy lata temu.

Pomyślałem, że zmierzę się z 6. Półmaratonem Warszawskim i wystartowałem w nim praktycznie bez przygotowania. Nikogo do tego nie zachęcam. Ja to zrobiłem raczej spontanicznie, zresztą z zamiarem zejścia z trasy w razie jakiegokolwiek niedomagania. Nie było łatwo, na 15. kilometrze miałem kryzys. Kiedy byłem już jednak blisko mety, pomyślałem, że ukończę bieg, choćbym miał iść na rękach.

Do tegorocznego maratonu przygotował się pan solidniej?

Pierwszy raz trenowałem tak intensywnie, od dwóch miesięcy codziennie, według rozpiski. W poprzednich latach nie byłem taki zdyscyplinowany – biegałem, gdy miałem czas. Tym razem chciałbym pobić swój rekord życiowy, który wynosi 3 godziny 53 minuty 57 sekund. Mam dodatkową motywację – biegnę dla dwóch chłopców chorych na autyzm – sześcioletniego Matiego i jego młodszego brata Kuby z Pabianic. Wszelka rehabilitacja jest kosztowna, a tu musi być mnożona razy dwa. Chciałbym pomóc tej rodzinie, tym chłopcom, którzy są podopiecznymi Fundacji Dbam o Zdrowie. Leczenie nie ogranicza się tylko do ćwiczeń. Autyzm ?to również liczne zaburzenia układu pokarmowego, neurologiczne, metaboliczne i inne. Potrzebne są też leki ?i sprzęt sensoryczny. Sam mam dwóch synów, więc sytuacja rodziców chłopców bardzo mnie poruszyła. Pierwszy Łódź Maraton „Dbam o zdrowie" też pobiegłem dla dzieciaków. Na koszulce miałem napis: „Biegnę po dach", bo chodziło o środki na ukończenie dachu dla Fundacji Jaś i Małgosia opiekującej się chorymi ?na fenyloketonurię, mukowiscydozę i inne choroby metaboliczne.

W Łódź Maraton „Dbam o zdrowie" biegnie pan już po raz trzeci. Jak się zmienił przez te lata?

Coraz intensywniej się rozwija. W tym roku biegnie nas ponad 6 tysięcy. Cieszę się, choć nie lubię takich masowych biegów. We wrześniu wystartowałem ?w Maratonie Warszawskim obok kilkunastu tysięcy ludzi i nie czułem się komfortowo. Na całej trasie nie było ani chwili samotności, a ja między innymi po to zacząłem biegać, by pobyć sam ze sobą. Wiem jednak, ?że człowiek to zwierzę stadne i że niektórym w grupie raźniej. Staram się to zrozumieć.

Tegoroczna trasa szykuje jednak kilka niespodzianek.

Trasa zmienia się co roku, bo Łódź jest miastem w permanentnej przebudowie. Tegoroczna bardzo mi się podoba, bo jest szybka, dość płaska. Nie będzie też „patelni" na ulicy – nomen omen – Maratońskiej, długiego, niczym nie osłoniętego odcinka, który przy ładnej pogodzie nagrzewa się jak sauna...

W Łodzi mieszka pan i gra blisko 20 lat. Czy czuje się pan łodzianinem?

W tym mieście urodziły się moje dzieci, tu poznałem moją żonę, to są wystarczające powody, abym już zawsze ciepło myślał ?o Łodzi. Jednak jakiejś szczególnej więzi nie czuję z żadnym miastem. Zbyt często zmieniałem miejsca zamieszkania: Jaworzno, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź. Z każdego z tych miejsc mam wspaniałe wspomnienia, których nie oddałbym za nic. Na razie ?w Łodzi mieszkam najdłużej. Tu pracuję w Teatrze im. Jaracza, tu wykładam na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej. Zawsze jednak twierdziłem, że w materii, ?w której „robię", zasiedzenie?i stagnacja z wielu powodów nie są wskazane. Niezmiennie jest we mnie chęć zawodowego poznawania nowych miejsc, ludzi itd. Ciągle chcę czuć, ?że jestem w ruchu. Może też stąd to bieganie.

— rozmawiała Karolina Kowalska

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej