W siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie przy ul. Chocimskiej Marek Belka pojawił się chwilę przed godz. 11. Przed wejściem nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Spotkanie zakończyło się po ok. trzech godzinach. Belka zeznawał w charakterze świadka i tłumaczył śledczym swoje intencje i treść rozmowy z Bartłomiejem Sienkiewiczem. Po wyjściu z prokuratury prezes NBP również odmówił wypowiedzi dla mediów. - Że też chciało wam się tyle czekać - rzucił jedynie w stronę dziennikarzy.
Cała sprawa ma związek z ujawnionymi przez "Wprost" nagraniami podsłuchanych rozmów najważniejszych polityków i biznesmenów w Polsce. Na jednej z taśm słychać dyskusję Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką. Politycy rozmawiali m.in. o ewentualnym wsparciu przez NBP budżetu państwa na kilka miesięcy przed wyborami, gdyby okazało się, że może wygrać je PiS.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości i ewentualnego złamania prawa przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belkę podczas ich rozmowy w restauracji "Sowa i Przyjaciele" prowadzi warszawska Prokuratura Okręgowa. Zostało wszczęte 30 lipca z zawiadomień dziewięciu osób, w tym m.in. szefa SP Zbigniewa Ziobry, wiceszefa klubu SLD Leszka Aleksandrzaka i szefa Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami Ryszarda Nowaka. Sprawa prowadzona jest na podstawie art. 231 kodeksu karnego. Zgodnie z nim, funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Przekroczenia te miały polegać na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych – tłumaczył rzecznik prokuratury Przemysław Nowak. - W zamian za odwołanie ministra finansów, wprowadzenie regulacji prawnych umożliwiających powołanie Rady Ryzyka Systemowego oraz zmniejszenia roli Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP umożliwiłby finansowanie przez Narodowy Bank Polski deficytu budżetowego poprzez wykupowanie obligacji – tłumaczył.