Finlandia przeciwna sankcjom wobec Rosji

Premier Stubb tłumaczy, że jego niechęć do karania Rosji przez Unię wynika jedynie z troski o fińską gospodarkę.

Publikacja: 15.09.2014 02:00

Finlandia przeciwna sankcjom wobec Rosji

Foto: AFP

Wystąpienie Alexandra Stubba, który podczas ostatniego unijnego szczytu na temat nowych sankcji przeciwko Rosji wnioskował o ich odłożenie w czasie, zaskoczyło obserwatorów. Za najbardziej zaangażowanych europejskich przyjaciół Moskwy uchodzili raczej Słowacy i Węgrzy, mało kto się spodziewał, że w roli hamulcowego sankcji wystąpi właśnie delegacja fińska.

Wprawdzie w ubiegłym tygodniu szef centroprawicowego rządu w Helsinkach przekonywał, że ze strony Finów „nie była to żadna obstrukcja" i inne państwa poparły jego wniosek, a sankcje ostatecznie i tak weszły w życie, jednak opiniotwórcze media już zdążyły przykleić Finlandii łatkę nowego „państwa problemowego". Twierdzeniom Stubba zdaje się też zaprzeczać jego własna wypowiedź dla piątkowego wydania dziennika „Iltalehti", w której dał do zrozumienia, że twarde stanowisko Helsinek „pozwoliło na usunięcie z listy sankcji tych propozycji, które byłyby szczególnie dotkliwe dla Finlandii".

Nie ulega wątpliwości, że eksport do Rosji jest bardzo istotny dla fińskiego przemysłu, głównie maszynowego, a zmniejszenie rosyjskich zamówień jeszcze przed kryzysem ukraińskim wywołało niepokój kręgów przemysłowych, które wolałyby uniknąć dalszego pogorszenia relacji handlowych z wielkim wschodnim sąsiadem.

– Kluczem do zrozumienia relacji fińsko-rosyjskich jest okres zimnej wojny i epoka prezydentury Urho Kekkonena – tłumaczy „Rz" Sinikukka Saari, analityczka z Fińskiego Instytutu Spraw Zagranicznych. – Finlandia politycznie orientowała się wówczas na Zachód i wiązała się z zachodnimi strukturami, równolegle starała się jednak utrzymać jak najlepsze relacje z Moskwą.

Właśnie te dobre stosunki przez długi czas zapewniały Finom dostęp do rosyjskiego rynku, co stało się jednym ze źródeł fińskiego „cudu gospodarczego". Wielu fińskich polityków uważa, że taki lub podobny model kontaktów zewnętrznych należy utrzymywać nadal, a drażnienie Rosji nie jest wskazane.

Mimo deklaracji premiera na szczycie UE w fińskich kręgach politycznych (a nawet w koalicji rządzącej) nie ma pełnej jednomyślności odnośnie do stanowiska wobec Rosji. Zdecydowanie prorosyjskie stanowisko prezentuje jedynie skrajnie prawicowa partia Prawdziwych Finów. Inne ugrupowania – jak np. socjaldemokraci – twierdzą, że demonstrują jedynie pragmatyzm i nie chcą, by pogorszenie relacji z Rosją i  gorszy klimat inwestycyjny odbiły się negatywnie na gospodarce. Nie oznacza to bynajmniej poparcia dla rosyjskiej polityki zagranicznej, a tym bardziej dla agresji wobec Ukrainy.

Co ciekawe, według sondażu Gallupa z sierpnia 61 proc. Finów popiera unijne sankcje, choć tylko 39 proc. godzi się na ich dalsze zaostrzenie.

– Na stanowisko fińskich partii politycznych w kwestii relacji z Rosją wpływa też perspektywa wyborów, które odbędą się już za pół roku – tłumaczy Sinikukka Saari. Żadne ugrupowanie nie chce bowiem być w kampanii oskarżane o szkodzenie interesom gospodarki, która i tak przeżywa trudności.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!