Kaczyński i Tusk: Dwaj pasterze mas

Czy Tusk był kontynuatorem Kaczyńskiego

Aktualizacja: 10.08.2016 15:08 Publikacja: 09.08.2016 19:30

Jarosław Kaczyński (na zdjęciu z Ryszardem Terleckim) upatruje w PO absolutne zło

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Rok 2005 był przełomowy dla polskiej polityki. Klęska lewicy postkomunistycznej w ówczesnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich oznaczała koniec podziału, w ramach których siły postsolidarnościowe ścierały się z formacją wywodzącą się z PZPR.

SLD i jej klony przestały się liczyć w grze o najwyższą stawkę, a scenę polityczną zdominowali Jarosław Kaczyński i Donald Tusk. Postkomuniści z punktu widzenia PiS przestali być absolutnym złem, ich rolę przejęła PO. Z kolei Kaczyński zjednoczył przeciwko sobie establishment III RP, którego największym politycznym reprezentantem stała się Platforma Obywatelska.

Tak więc odsunięcie lidera PiS od władzy, a potem niedopuszczenie tego polityka do niej było głównym czynnikiem warunkującym zachowania Tuska w latach 2005–2010. Stąd nieco przewrotny tytuł najnowszej książki Roberta Krasowskiego. „Czas Kaczyńskiego" to trzeci tom „Historii politycznej III RP" – cyklu autorstwa byłego redaktora naczelnego „Dziennika".

Nowy podział, który zarysował się blisko 11 lat temu, nie jest jednak najistotniejszym wątkiem, który porusza Krasowski. Publicysta przede wszystkim podnosi problem stosunku między władzą a ludem. I stawia tezę o tym, że Kaczyński i Tusk zakorzenili demokrację w społeczeństwie bardziej niż ich poprzednicy. Dlatego wręcz nazywa obu polityków „pasterzami mas". Kaczyński je „podrywał do buntu, natomiast Tusk (...) układał do snu. Kaczyński bił na alarm, Tusk ogłaszał, że kolacja podana".

O ile Tusk, szczycący się tym, że wychowywał się na podwórku, nie miał oporu, by postawić na realizację plebejskich potrzeb obywateli, o tyle Kaczyński jako żoliborski inteligent, który w polityce widział pole wdrażania wyższych wartości, musiał w pewnym momencie przekroczyć samego siebie. Chodzi o takie kroki, jak zawarcie przez PiS koalicji z Samoobroną. Ugrupowanie Andrzeja Leppera w oczach zwolenników „rewolucji moralnej", którą postulował Kaczyński, stanowiło bądź co bądź jej zaprzeczenie.

To, co w tezie Krasowskiego jest szczególnie zaskakujące i intrygujące, to uznanie Tuska... za kontynuatora Kaczyńskiego. Lider PO – twierdzi publicysta – nie doprowadził do recydywy III RP. On „jedynie zerwał z retoryką wielkich zmian, nie był natomiast obrońcą dawnych porządków. Podtrzymał linię Kaczyńskiego, ale ostrożnie, bez jego wojowniczości".

Krasowski ma w jakimś stopniu rację. Tusk chciał, aby Platforma stała się lepszym PiS. Podzielał częściowo diagnozę Kaczyńskiego: polityka polska stała się domeną odklejonych od rzeczywistości elit, które lekceważyły aspiracje społeczeństwa i karmiły je coraz bardziej niestrawnymi opowieściami o sukcesie transformacji ustrojowej. I nawet gdy ubiegał się o poparcie tych elit, to nie dlatego, że się z nimi utożsamiał. Jeśli na przykład potrzebna mu była życzliwość „Gazety Wyborczej", to tylko po to, żeby jak najwięcej opiniotwórczych środowisk grało na jego korzyść.

Taka opinia – dotycząca podobieństw łączących obu polityków – wydaje się karkołomna. Ale znamienne jest zaniechanie przez Platformę reform liberalnych, których przeprowadzenie partia ta miała zapisane w swoim programie. Tusk zdał bowiem sprawę z tego, że dla zachowania władzy nie może sobie pozwolić na tak traumatyczne dla społeczeństwa eksperymenty, jakim w latach 90. ubiegłego wieku był plan Leszka Balcerowicza. Zamiast tego rozpoczęto demontaż OFE i renacjonalizację ubezpieczeń społecznych – aby w budżecie znalazły się pieniądze na realizację populistycznych obietnic.

Ale jeśli nawet Kaczyńskiego z Tuskiem łączyło coś więcej, niż przyjęło się uważać, to trzeba również wskazać słabość argumentów Krasowskiego. Publicysta bowiem odziera politykę z jakichkolwiek idei. I prawicowych, i lewicowych. Może nie przyświecają one większości jej uczestników, ale przecież nie są bez znaczenia.

Tymczasem Krasowski koncentruje się na interesach i emocjach polityków. To cenne, bo odczarowuje on w ten sposób rzeczywistość z propagandowych zaklęć. Niemniej w walkach Kaczyńskiego z Tuskiem zderzały się również rozmaite pomysły na Polskę.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!