[b]A więc chwali pan politykę ministra finansów Jacka Rostowskiego? [/b]
Jeżeli chodzi o politykę fiskalną i monetarną, to ostrożne podejście ministra Rostowskiego mi się podoba. Ale w niektórych sprawach Ministerstwo Finansów jest przesadnie ostrożne. Na przykład teraz dyskutujemy o cenach energii dla ludzi o najniższych dochodach i wydaje mi się, że postawa resortu jest nadmiernie asekurancka. Chcemy, żeby osoby uprawnione do świadczeń socjalnych mogły dostawać 30-procentową zniżkę na określoną pulę energii np. 2000 kWh rocznie po uwolnieniu cen dla odbiorców indywidualnych.
[b]Jaki los wróży pan komisji hazardowej? [/b]
Przypuszczam, że będzie z tego dużo dymu i mało konkretów. Boję się, że ani PO, ani PiS nie są zainteresowane, żeby dochodzić prawdy, tylko żeby doprowadzać do spięć. Ostatnio posłowie PO przesadzili, wykluczając z komisji posłów PiS, i zapędzili się w ślepą uliczkę.
[b]Dlaczego PSL nie wykorzystuje swojej pozycji w tej komisji? Każdy wniosek PO czy opozycji wymaga poparcia Franciszka Stefaniuka. Tymczasem odpuścił on sobie kluczowe głosowanie w sprawie posłów PiS. [/b]
Stefaniuk jest usprawiedliwiony, bo tego głosowania nie było w porządku obrad. Pojawiło się w punkcie sprawy różne.
[b]Mirosław Sekuła, przewodniczący komisji, mówi: posiedzenie trwało i posłowie powinni byli w nim uczestniczyć. [/b]
Pan Sekuła jako doświadczony parlamentarzysta i były szef NIK doskonale wie, jakie sprawy rozpatruje się w punktach sprawy różne czy bieżące. Odwołanie Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna to nie była sprawa bieżąca. Może różna – od standardów.
[b]Poseł Franciszek Stefaniuk nie jest przekonany do pracy w śledczej komisji hazardowej. Publicznie ubolewa, że w niej zasiada. Czy nie myśleliście, żeby wysłać do tej komisji kogoś innego? [/b]
Nie ma u nas pasjonatów hazardu. W naszym środowisku interesujemy się sprawami praktycznymi i konkretnymi. Sensacja nie jest naszym żywiołem. Ostatnio dyskutowaliśmy na posiedzeniu klubu o sposobie prezentowania poglądów politycznych i pojawiła się propozycja, by pewne rzeczy robić bardziej widowiskowo. Zapytałem, czy ktoś z koleżanek i kolegów jest gotowy wziąć łeb świni i pójść do telewizji. Chętnych nie było.
[b]Będzie pan kandydował na prezydenta? [/b]
Nie. Jestem w rządzie i na tym się skupiam. Zresztą w Polsce pozycja prezydenta ma głównie charakter reprezentacyjny i trzeba się mocno nadinterpretować, żeby znaleźć dla siebie coś konkretnego.
[b]Przecież wiadomo, że nie chodzi o zwycięstwo waszego kandydata, bo szanse na to są niewielkie, tylko o promocję w wyborach samorządowych i parlamentarnych. [/b]
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci może skorzystać. Wielu ludzi jest zdegustowanych bieżącą polityką. Dlatego nie przekreślałbym z góry szans naszego kandydata na zwycięstwo.
[b]Gdy się patrzy na sondaże, to można odnieść wrażenie, że gdzie dwóch się bije, tam tylko tych dwóch korzysta, a wszyscy inni tracą. [/b]
Dajmy ludziom szansę, żeby ocenili to, co się dzieje. Ci, którzy się biją, w indywidualnych ocenach już ponoszą straty.
[b]Czy ta nisza jednocyfrowego poparcia, w której znalazło się PSL, pana zadowala?[/b]
Mamy realny wpływ na procesy zachodzące w Polsce i Europie. Głosy oddane na Polskie Stronnictwo Ludowe są głosami mocnymi i wpływowymi.