Trzeba znaleźć złoty środek. Musimy się przyzwyczaić do tego, że jesteśmy oceniani. Człowiek w białym kitlu nie jest bogiem. Ale niech nie będą to oceny anonimowe. Niech nie wykraczają poza obszar wykonywania czynności zawodowych. I za zgodą na publiczną ocenę powinna iść większa ochrona niż obecnie.
[b]Przy samorządzie lekarskim działa już rzecznik odpowiedzialności zawodowej i sąd lekarski – branżowy odpowiednik prokuratury i sądu. Jeśli w tej samej instytucji zacznie działać rzecznik lekarzy, czyli ktoś w rodzaju adwokata, pacjenci już chyba w ogóle przestaną wierzyć w obiektywizm tych instytucji. [/b]
Ta sprawa oczywiście budzi wątpliwości także w naszym środowisku. Wielu lekarzy uważa, że samorząd medyczny jest powołany po to, by dbać o jakość leczenia, a nie po to, by bronić jak w jakiejś oblężonej fortecy zrzeszonych w izbach lekarzy.
[b]A jakie jest pana zdanie? [/b]
Jeśli funkcję rzecznika lekarzy będzie pełnić prawnik lub kancelaria prawna, to także emocje samych medyków, którzy się czują dyskryminowani, zostaną przełożone na bardziej racjonalny, prawniczy język. To wszystkim wyjdzie na zdrowie.