W Londynie muzyka łącząca Orient ze współczesnością znana jest od lat. Emigranci z Dalekiego Wschodu przywożą do Anglii arabską, indyjską, pakistańską muzykę. Sklejają ją z tanecznymi rytmami, które królują w europejskich klubach. Tak też postępuje didżejski skład TGU. Transowe downtempo łączy z azjatyckim folkiem („Kese Kese”), hinduski folk z taneczną elektroniką („Lexicona”, „Mouth Wedding”, „Good Luck Mr Gorsky”), a do afrykańskich zaśpiewów dodaje rytmiczny house („Slowfinger”).

W ich muzyce są też wpływy bałkańskie („Rude Buddah”) i wreszcie Transglobal Underground potrafi zagrać transowo i mrocznie, w stylu Massive Attack („Dopi”). Nudzić się przy tym nie da rady. Muzycy posklejali także break beat, z którego słynie np. The Chemical Brothers, z folkiem dalekowschodnim, jak w „Body Machine”. Chciałbym, by tak właśnie zaprezentowali się w Trzcinie. Wolę ich, gdy za dużo nie kombinują, tylko grają muzykę, którą prezentowali na płytach „Psychic Karaoke”, „Backpacking on the Graves of Our Ancestors” i szczególnie przeze mnie polecanej „Rejoice, Rejoice”.

Transglobal Underground powstał w połowie lat 90. Wtedy też wydał najwięcej albumów. Ich debiutancki krążek „Dream of 100 Nations” trafił na listy przebojów i sprzedał się w nakładzie 70 tys. sztuk. Skład grupy jest tak zmienny, że często nawet fani nie wiedzą, kto w danej chwili zagra. Przygotujcie się na transową, bujającą i oryginalną imprezę.

Koncert rozpoczyna się ok. godz. 21. W sali klubowej Fabryki Trzciny od godz. 20.30 zacznie się wspólne oglądanie transmisji meczu piłki nożnej Polska – Belgia.

Fabryka Trzciny. Koncert Transglobal Underground, ul. Otwocka 14, 17.11, mecz: godz. 20.30, koncert: godz. 21