Dawno temu widziałam inscenizację Wajdy. Już wtedy poetyka tekstów Mishimy przypadła mi do gustu – mówi reżyser Natalia Sołtysik. – Pomyślałam o nich ponownie, szukając tematu na spektakl dyplomowy.Z ośmiu napisanych przez Yukio Mishimę jednoaktówek w Teatrze Współczesnym zobaczyć można będzie trzy. Wszystkie opowiadają o niewygasłych uczuciach i niekończącym się głodzie miłości. Potrzeba bycia kochanym powoduje, że zadawanie bólu innym i sobie staje się sensem istnienia bohaterów. W „Pani Aoi” mężczyzna czuwający przy łóżku chorej żony nawiedzany jest przez dawną miłość. W „Wachlarzu” kobieta nie może się pogodzić ze stratą narzeczonego. A „Szafa” kryje tajemnicę pary kochanków. – Z tych tekstów bije smutek, pesymizm i tęsknota za tym, co się skończyło, rodzaj niezgody na przemijanie – dodaje Sołtysik. – Bohaterowie ze strachu przed samotnością uciekają w drapieżne, destrukcyjne relacje. Obsesyjnie boją się przestać być potrzebni i pożądani przez drugiego człowieka.
Yukio Mishmia inspiracji dla swojej twórczości dramaturgicznej szukał w tradycyjnym japońskim teatrze no. W warszawskiej inscenizacji postaci nie będą co prawda występować w kimonach, ale odniesień, symboli nawiązujących do kultury Kraju Kwitnącej Wiśni nie zabraknie.
– Chciałabym, żeby to przedstawienie miało uniwersalne przesłanie. Akcja rozgrywa się poza czasem. Trudno rozdzielić prawdę, rzeczywistość i marzenia – dodaje Sołtysik. – Z drugiej strony spektakl jest silnie osadzony w japońskiej filozofii i sposobie myślenia. Wartością nie jest spełnienie, lecz dążenie do niego. Umieranie to element cyklu życia, coś naturalnego i pięknego.
Yukio Mishima to jeden z najciekawszych twórców japońskiej kultury XX wieku.
Urodził się w 1925 roku w rodzinie wysokiego urzędnika państwowego. Ukończył wydział prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego. Krótko pracował w ministerstwie finansów, ale jego przeznaczeniem okazało się pisarstwo.