[b]Rz: Polacy wciąż są bardzo prorodzinni – wynika z badań prowadzonych przez różne ośrodki. Nie zmieniło się to w ciągu 20 lat, mimo wielu innych zmian społecznych.[/b]
[b]Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog:[/b] Wedle prostych schematów i reguł interpretacyjnych widoczne osłabienie rodziny, czyli spadek dzietności i liczby zawieranych małżeństw, i wzrost liczby rozwodów powinny rangę rodziny obniżyć. Tymczasem w Polsce tak się nie stało.
[b]Dlaczego?[/b]
Po pierwsze z powodu przeszłości, czyli czasów, gdy przekaz kulturowy i socjalizacyjny obejmujący wartości, tradycję, patriotyzm, umiejętność radzenia sobie w życiu dokonywał się głównie w rodzinie, a nie w sferze publicznej. Myślę nie tylko o PRL, ale także III RP, która w sferze publicznej, w edukacji, w debacie publicznej w stopniu niewystarczającym przejęła obowiązki rodziców. Nie ufamy wielu instytucjom, wymiarowi sprawiedliwości, rządowi, Sejmowi czy politykom, nie jesteśmy zadowoleni ze służby zdrowia, edukacji szkolnej itd. A rodzina zdaje się dobrze odgrywać swoją rolę opiekuńczą, daje poczucie bezpieczeństwa i wsparcie w niekoniecznie przyjaznym świecie.
Po drugie badania pokazują, że niechętnie wybieramy takie wartości, w których zdobyciu pomaga rywalizacja i konkurencja, czyli sukces, karierę, politykę. Wolimy współpracę niż indywidualną rywalizację z innymi. Rodzina symbolizuje naszą orientację na wspólnotę, to coś więcej niż tylko rodzinocentryczność.