Reklama

Nowe znaki drogowe pomogą policji

Podkomisarz Radosław Kobryś: Policjanci będą mogli reagować, gdy ktoś jedzie samochodem bez prawa jazdy przy centrach handlowych

Publikacja: 18.09.2010 01:38

Podkomisarz Radosław Kobryś, wykładowca w Zakładzie Ruchu Drogowego Centrum Szkolenia Policji

Podkomisarz Radosław Kobryś, wykładowca w Zakładzie Ruchu Drogowego Centrum Szkolenia Policji

Foto: Rzeczpospolita

[b]Niebawem do konsultacji społecznych trafi wzór nowego znaku drogowego oznaczającego strefę ruchu. Czy naprawdę jest nam potrzebny kolejny znak drogowy?[/b]

[b]Radosław Kobryś:[/b] Ustawienie tego znaku pozwoli policjantom i strażnikom miejskim na reakcję w miejscach, gdzie wcześniej przepisy ruchu drogowego obowiązywały tylko częściowo. Chodzi o miejsca, które nie są drogą publiczną ani strefą zamieszkania, np. teren przy centrum handlowym. Jeśli nie ma tam takiego znaku (a tak jest obecnie), to swobodnie samochodem może się tam poruszać osoba, która np. nie ma przy sobie prawa jazdy, a policjant nic nie może zrobić.

[b]Ale polscy kierowcy często się skarżą, że gubią się w gąszczu znaków drogowych.[/b]

Czasami podczas robót drogowych tych znaków rzeczywiście pojawia się bardzo dużo, ale poza tym nie można narzekać na ich nadmiar. W niektórych krajach, takich jak Niemcy, częściowo rezygnuje się ze znaków drogowych. Podobno Niemcy raczej je zdejmują, niż zakładają. W Krakowie w okolicach Starego Miasta, jeśli chodzi o pierwszeństwo przejazdu, to obowiązuje tylko zasada prawej ręki. Znaki pozdejmowano. Nie wiem jednak, na ile się to sprawdzi.

[b]Kiedy w ogóle pojawiły się znaki drogowe?[/b]

Reklama
Reklama

Na szwajcarskich drogach pod koniec XVIII wieku. I trzeba przyznać, że znaki np. ostrzegawcze są bardzo czytelne i w każdym kraju oznaczają to samo.

[b]A te, które na przykład wskazują kierowcy kierunek miasta, do którego jedzie?[/b]

Znaki na autostradach i drogach szybkiego ruchu celowo są tak skonstruowane, żeby były czytelne dla kierowcy. Pierwsze bodaj poważne badania nad formą znaków przeprowadzili angielscy studenci. Od tej pory nazwa miasta nie jest pisana wielkimi, drukowanymi literami, tylko jej pierwsza litera.

[b]Niebawem do konsultacji społecznych trafi wzór nowego znaku drogowego oznaczającego strefę ruchu. Czy naprawdę jest nam potrzebny kolejny znak drogowy?[/b]

[b]Radosław Kobryś:[/b] Ustawienie tego znaku pozwoli policjantom i strażnikom miejskim na reakcję w miejscach, gdzie wcześniej przepisy ruchu drogowego obowiązywały tylko częściowo. Chodzi o miejsca, które nie są drogą publiczną ani strefą zamieszkania, np. teren przy centrum handlowym. Jeśli nie ma tam takiego znaku (a tak jest obecnie), to swobodnie samochodem może się tam poruszać osoba, która np. nie ma przy sobie prawa jazdy, a policjant nic nie może zrobić.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama