Agnieszka Radwańska,Australian Open,awans do czwartej rundy

Rozmowa z Agnieszką Radwańską po zwycięstwie nad Simoną Halep

Publikacja: 22.01.2011 11:28

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Czy to był pani najlepszy tegoroczny mecz?[/b]

[b]Agnieszka Radwańska:[/b] Tak, praktycznie wszystko mi wychodziło. Od rana dobrze się czułam. Z jednej strony cieszyłam się, że przebrnęłam już dwie rundy, a z drugiej uświadomiłam sobie, że jestem faworytką w meczu z Rumunką i powinnam to spotkanie wygrać. Pomimo to wychodziłam na kort bez presji.

[b]Tenisowi eksperci nazywają panią Murrayem w spódnicy. Lubi pani grę w kotka i myszkę tak jak Andy...[/b]

On gra na niewiarygodnym luzie, to najbardziej utalentowany zawodnik. Jeśli ktoś mnie do niego porównuje, mogę to uznać za ogromny komplement. U niego wszystko jest naturalne, bez przymusu, lekkie.

[b] Jest pani w czwartej rundzie singla i trzeciej w deblu. Czy zapomniała już pani o kontuzji?[/b]

Tak, aczkolwiek cieszę się, że wczoraj miałam krótki mecz deblowy. Prawdę mówiąc debel był idealnym treningiem przed singlem. Na razie nie przeszkadza mi częstotliwość gry. Jednego dnia singiel, drugiego debel i jest ok. Wiadomo, że od tej fazy zaczynają się już schody, będzie coraz trudniej, ale miesiąc temu nie śmiałabym powiedzieć, że dotrę do czwartej rundy singla i do trzeciej debla w Australian Open.

[b]To pani najlepszy wynik w Melbourne od 2008 roku...[/b]

Nie spodziewałam się tego startując praktycznie z doskoku. Oczywiście nie zapominam, że wymęczyłam zwycięstwa w pierwszej rundzie singla i debla. Już wtedy mogłam odjechać. Mogę być dumna, że udało mi się zajść tak daleko.

[b]W sobotę tradycyjnie padają rekordy frekwencji na trybunach. Dobrze się pani grało przy szczelnie wypełnionych trybunach Margaret Court Arena?[/b]

Trochę byłam zaskoczona, bo rozgrzałam się, weszłam na kort, patrzę, a tu ani jednego pustego siedzenia. Bardzo przyjemnie się grało, zresztą w Australii zawsze kibice dopingują z klasą. Publiczność czuje tenis, rozumie na czym polega gra, ludzie potrafią docenić klasowe zagranie.

[b] Wygląda pani na osobę zrelaksowaną. Czy ćwiczy pani jogę, aby zachować harmonię ducha?[/b]

Nie, zupełnie nic z tych rzeczy. Nigdy nie byłam na jodze. Jedyne na co sama sobie chodzę albo z siostrą Ulą, to tańce. Tańczymy i dance i latino, ostatnio byłyśmy na zumbie, ale tańczyła tylko Ula. Ja niestety nie mogłam, bo w martwym sezonie byłam raczej szpitalną dziewczyną, nie robiłam żadnych dodatkowych ćwiczeń. W Krakowie uwielbiam chodzić na tańce, jestem zrelaksowana, gdy spędzę trochę czasu na parkiecie.

[b] Studiuje pani turystykę, ale jako profesjonalna tenisistka nie ma czasu na nic oprócz gry, treningów, podróży. Czy po zakończeniu kariery, znajdzie pani czas na wyprawę do lasów deszczowych, Cairns, Uluru, gór Grampians, skał Apostołów. Przyjrzy się pani wówczas z bliska urokom australijskiej przyrody?[/b]

Podróżuję nieustannie przez 10 miesięcy w roku, staram się jak najwięcej zobaczyć, gdy odwiedzam nowe miejsca. Bywa, że uda się wygospodarować trochę czasu na zwiedzanie, ale często zwyczajnie go brakuje. Na drugim roku będę robić specjalizację – hotelarstwo czy inne rzeczy. Tego nie wiem dokładnie, bo muszę jeszcze zaliczyć jeden egzamin z pierwszego roku, więc dobrze się składa, że po powrocie do Polski trochę czasu spędzę w domu, jakieś dwa tygodnie, bo po Australii zagram dopiero w Dausze i w Dubaju. Będę więc miała trochę czasu, aby ten egzamin zaliczyć i mieć rok już zakończony, a potem zobaczymy. Jednak turystyka w tej chwili stoi na drugim miejscu. To, że ktokolwiek z grających zawodowo zdał maturę to już jest wyczyn, a jeżeli studiuje, to duży szacunek.

[b] Nie ma zbyt wielu osób pokroju Lindsay Davenport, która skończyła studia i grała na wysokim poziomie w Wielkim Szlemie?[/b]

Te osoby, które studiują i grają w tenisa da się policzyć na palcach dwóch rąk. Trzeba się bardzo poświęcić, aby ogarnąć sport i studia. To, że studiuję, to kwestia mojej własnej ambicji, robię to dla higieny psychicznej.

[b]Boi się pani, że kiedyś zabraknie tego magicznego zgiełku, nie będzie nerwowej pobudki, chwytania za walizkę, rezerwowania hoteli, szalonego tempa życia?[/b]

Ciężko jest mi powiedzieć jak to jest, kiedy skończy się karierę, bo ja jej jeszcze nie skończyłam. Jedno nie ulega wątpliwości – będzie to bardzo trudny dzień. Wiem jak wygląda teraz moje życie – harówka i bieganina od rana do wieczora, napięty grafik. Nie mówię o samym tenisie, ale jest mnóstwo innych rzeczy, które łączą się z tenisem i z tym co robię. Jak tylko wrócę do Krakowa, to człowiek chciałby żyć nadzieją, że odpocznie, ale za chwilę jest nowy wyjazd, trzeba przygotować mnóstwo rzeczy, żeby być gotowym do podróży. Praktycznie jak wychodzę z domu o ósmej rano, to wracam o 22.00. Nawet czasami zdarza się, że obiadu nie zjem, bo nie mam czasu. Na pewno będzie mi bardzo ciężko powiedzieć, że to już koniec, ostatni mecz, czas pożegnać się z zawodową grą. Wiem, że przyjdzie taki moment, kiedy uświadomię sobie, że już nie daję rady grać, już nie to zdrowie, nie ten wiek, że dalej już nie ma sensu biegać po korcie. Myślę, że bardzo ciężko będzie mi coś takiego powiedzieć: kończę z grą. Teraz, gdy nie grałam od października zrozumiałam jak trudno jest wysiedzieć w domu lecząc kontuzję, a to były raptem trzy miesiące, a co dopiero jeśli będzie to nieodwołalna decyzja i trzeba będzie zapełnić sobie całe lata. Nie wiem, ale wydaje mi się, że każdy sportowiec schodzący ze sceny ma z tym problem. Nie zapomnę momentu, gdy z tenisem żegnała się Rosjanka Jelena Dementiewa. Oglądałam to w telewizji. Akurat siedziałam sobie w domu, przerzucałam kanały w telewizorze, patrzę piątek, a tu ceremonia? Coś mi nie grało. Przecież nie ma jeszcze finału, więc o co chodzi? Sama miałam łzy w oczach siedząc na kanapie, a co dopiero musiała przeżywać ona stojąc na korcie.

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego