Czy Egipt idzie w ślady Iranu

Demonstranci zwołali na dziś „marsz miliona”. Coraz większą rolę w protestach próbują odgrywać islamiści

Publikacja: 01.02.2011 00:56

Kair wczoraj, centralny plac Tahrir. Dziś protestujących ma być jeszcze więcej

Kair wczoraj, centralny plac Tahrir. Dziś protestujących ma być jeszcze więcej

Foto: AFP

Egipcjanie postanowili uświadomić władzom, jaką dysponują siłą. Mimo obowiązującej od 15. godziny policyjnej na placu Tahrir w centrum Kairu gromadziły się wczoraj tysiące ludzi. Wielu demonstrantów zapowiadało, że pozostanie tam przez całą noc, aby dziś wziąć udział w „marszu miliona”. Ma to być największa demonstracja od czasu wybuchu antyrządowych protestów tydzień temu.

– Są tu ekstremiści, liberałowie, muzułmanie i chrześcijanie. Po raz pierwszy jesteśmy wszyscy razem od czasu rewolucji z 1919 roku – mówił jeden z demonstrantów o imieniu Nauib, wspominając rewoltę przeciwko brytyjskim kolonizatorom.

[srodtytul]Apel al Kaidy[/srodtytul]

Ale coraz więcej ekspertów obawia się, że w Egipcie może dojść do powtórki z Iranu, gdzie do upadku szacha w 1979 roku również doprowadził bunt wielu grup społecznych. Ale to islamiści wykorzystali próżnię powstałą po obaleniu reżimu i zawłaszczyli rewolucję.

„Jeśli w Egipcie są jacyś mudżahedini, to najlepszą formą dżihadu będzie przyłączenie się do protestów” – apeluje na swojej stronie internetowej ideolog al Kaidy z Mauretanii Abu al Mandhar al Szankiti.

W protesty aktywnie zaangażowali się już Bracia Muzułmanie – islamistyczna organizacja, która ma zakaz działalności politycznej w Egipcie. W ostatnich latach złagodziła retorykę i cieszy się wielkim poparciem egipskiej ulicy za swoją działalność społeczną i charytatywną. – Wszystko organizują, rozdają jedzenie, wodę, sprzątają okolicę. Te głośniki też oni załatwili – mówi uczestnik demonstracji Said Chalil.

Na razie Bracia Muzułmanie zgodzili się stworzyć koalicję razem z innymi grupami opozycji. Jej przedstawicielem w negocjacjach z władzami będzie były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamed El Baradei. – Bracia Muzułmanie złagodnieli i opowiadają się m.in. za politycznym pluralizmem. Ale składają się z wielu różnych frakcji i nie można wykluczyć, że przedłużający się chaos będzie pożywką dla frakcji konserwatywnej – mówi „Rz” Ahmet Alibasić z Wydziału Studiów Islamskich na Uniwersytecie w Sarajewie.

Irański scenariusz jest także poważnie brany pod uwagę przez sojuszników Egiptu.

– Fanatyczny reżim religijny nie będzie z pewnością lepszy od niedemokratycznych rządów – ostrzegł w poniedziałek prezydent Izraela Szymon Peres.

80-milionowy Egipt to nie tylko największy z krajów arabskich, ale także kluczowy sojusznik Zachodu na Bliskim Wschodzie. Jest jednym z dwóch krajów arabskich, które podpisały porozumienie pokojowe z Izraelem. O tym, jak rozwiązać kryzys, prezydent USA Barack Obama rozmawiał przez telefon z przywódcami Turcji, Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii, dawnej potęgi kolonialnej w regionie.

– Jestem pewien, że wszyscy wyciągnęli wnioski z rewolucji w Iranie, także islamiści. Przejęcie przez nich władzy oznaczałoby ich izolację. Tak było nie tylko z Iranem, ale także wywodzącym się z Braci Muzułmanów Hamasem, który wygrał demokratyczne wybory w Autonomii Palestyńskiej. A izolacja to m.in. utrata gigantycznej pomocy finansowej z USA i katastrofa gospodarcza – tłumaczy Alibasić.

[srodtytul]Bunt w regionie [/srodtytul]

Zainspirowani obaleniem reżimu prezydenta Ben Alego w sąsiedniej Tunezji demonstranci od tygodnia domagają się ustąpienia rządzącego od 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka. W starciach z policją zginęło już 130 osób. Prezydent próbował uspokoić nastroje, wymieniając jedną trzecią ministrów. W poniedziałek telewizja transmitowała zaprzysiężenie nowego gabinetu. Władze zapowiedziały też, że policja nie będzie strzelać do demonstrantów.

Mubarak kazał też swojemu zastępcy natychmiast rozpocząć rozmowy ze wszystkimi partiami w kraju. Omar Sulejman mówił potem w wystąpieniu telewizyjnym, że priorytetm rządu jest teraz walka z bezrobociem, biedą i korupcją.

Demonstracje wybuchły też w innych krajach, m.in. w Gabonie i Sudanie, gdzie zginęła jedna osoba.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=w.lorenz@rp.pl]w.lorenz@rp.pl[/mail][/i]

Egipcjanie postanowili uświadomić władzom, jaką dysponują siłą. Mimo obowiązującej od 15. godziny policyjnej na placu Tahrir w centrum Kairu gromadziły się wczoraj tysiące ludzi. Wielu demonstrantów zapowiadało, że pozostanie tam przez całą noc, aby dziś wziąć udział w „marszu miliona”. Ma to być największa demonstracja od czasu wybuchu antyrządowych protestów tydzień temu.

– Są tu ekstremiści, liberałowie, muzułmanie i chrześcijanie. Po raz pierwszy jesteśmy wszyscy razem od czasu rewolucji z 1919 roku – mówił jeden z demonstrantów o imieniu Nauib, wspominając rewoltę przeciwko brytyjskim kolonizatorom.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!