Skandal osłabia wiarę w brytyjską demokrację

Nikt nie domaga się dymisji premiera. Ale to może się zmienić – mówi Laurence Janta-Lipinski z ośrodka YouGov

Publikacja: 19.07.2011 03:34

"Dziękujemy i Żegnajcie" - takie słowa ukazały się na tytułowej stronie ostatniego wydania brytyjski

"Dziękujemy i Żegnajcie" - takie słowa ukazały się na tytułowej stronie ostatniego wydania brytyjskiego tabloidu "News of the World"

Foto: AFP

Afera podsłuchowa w Wielkiej Brytanii zbiera obfite żniwo. W poniedziałek do dymisji podał się wiceszef londyńskiej policji John Yates. Dzień wcześniej na podobny krok zdecydował się jego przełożony Paul Stephenson, który przyznał, że londyńska policja miała zbyt bliskie kontakty z przedstawicielami gazety „News of the World" podsłuchującej polityków, celebrytów, a nawet ofiary przestępstw. Krytycy zarzucają policji, że nie wszczynała dochodzeń w sprawie podsłuchów. Skandal wstrząsnął imperium medialnym Ruperta Murdocha. Szefowa gazety na krótko trafiła do aresztu. Ale zdaniem komentatorów afera może też uderzyć w premiera Davida Camerona, który także spotykał się z Murdochem i jego ludźmi.

Kto najbardziej ucierpi na aferze podsłuchowej?

Laurence Janta-Lipinski:

W tej chwili gniew opinii publicznej koncentruje się na gazecie „News of the World", która jest źródłem skandalu, i na jej właścicielu. Ale Brytyjczycy są równie wściekli na policję. Premiera na razie skandal omija bokiem. Nikt się nie domaga jego rezygnacji. Oczywiście nie wiemy, jakie jeszcze rewelacje zostaną ujawnione, więc wszystko się może zmienić.

Premier Cameron sam przyznał, że między mediami a politykami i policją istniały zbyt bliskie relacje.

Na razie natura kontaktów premiera z Murdochem i ludźmi z jego imperium medialnego nie budzi kontrowersji. Zresztą o względy Murdocha zabiegali politycy wszystkich partii. Brytyjczycy są zgodni, że magnat uzyskał zbyt duży wpływ na brytyjską politykę. Jest postrzegany jako czarny charakter, którego wpływy należy ukrócić. Zanim wybuchł skandal, szykował się do zakupu brytyjskiej telewizji satelitarnej. Już wiadomo, że transakcja nie dojdzie do skutku.

Niektórzy zarzucają Murdochowi, że to on odpowiada za tabloidyzację brytyjskich mediów.

Nie sądzę, aby to była prawda. To specyfika naszego rynku. Większość mediów goni za tanią sensacją, która się świetnie sprzedaje.

Może więc rację ma należący do Murdocha „Wall Street Journal", że mamy do czynienia z ideologiczną nagonką?

Zarzuty wobec mediów Murdocha wysuwają najczęściej media lewicowe i liberalne, takie jak „Guardian" czy BBC. Ale moim zdaniem nie robią tego z pozycji ideologicznych. Zarzuty wydają się przecież uzasadnione.

Ale mogą dotyczyć nie tylko tego jednego tytułu.

Aż 78 procent Brytyjczyków jest przekonanych, że „News of the World" nie jest jedyną gazetą, która stosowała niedozwolone metody zdobywania informacji. Zaufanie do mediów zostało więc w znacznym stopniu podważone. Przede wszystkim do tabloidów, ale także do gazet opiniotwórczych.

Czy dodatkowa kontrola, o której się coraz częściej mówi, nie zagroziłaby wolności brytyjskich mediów?

Na szczęście politycy wypowiadają się w tej sprawie bardzo ostrożnie. Kładą nacisk na to, że media muszą działać uczciwie, ale muszą też być wolne. Nie sądzę, aby tę wolność mogli ograniczyć.

Jak wysoko ta afera się plasuje na liście skandali?

Dobrze to ujął przywódca Partii Pracy Ed Miliband, który w swoim przemówieniu powiedział, że w najnowszej historii mieliśmy trzy wielkie skandale. Pierwszy to kryzys wywołany przez chciwych bankierów udzielających w sposób niekontrolowany kredytów. Drugi to skandal z wydatkami parlamentarzystów, który podważył zaufanie wyborców do klasy politycznej. No i teraz mamy skandal dotyczący stosowania podsłuchów podważający zaufanie do mediów oraz policji.

Miliband wyszedł z cienia. Zbije kapitał na tej aferze?

Jego notowania faktycznie znacznie wzrosły. Do tej pory jednak wyborcy mieli większe zaufanie do Partii Pracy niż do jej przywódcy. Nie przełoży się to więc na wzrost poparcia dla laburzystów, lecz jedynie poprawi wizerunek ich lidera.

—rozmawiał Wojciech Lorenz

 

Laurence Janta-Lipinski jest analitykiem brytyjskiego ośrodka badania opinii publicznej YouGov

Afera podsłuchowa w Wielkiej Brytanii zbiera obfite żniwo. W poniedziałek do dymisji podał się wiceszef londyńskiej policji John Yates. Dzień wcześniej na podobny krok zdecydował się jego przełożony Paul Stephenson, który przyznał, że londyńska policja miała zbyt bliskie kontakty z przedstawicielami gazety „News of the World" podsłuchującej polityków, celebrytów, a nawet ofiary przestępstw. Krytycy zarzucają policji, że nie wszczynała dochodzeń w sprawie podsłuchów. Skandal wstrząsnął imperium medialnym Ruperta Murdocha. Szefowa gazety na krótko trafiła do aresztu. Ale zdaniem komentatorów afera może też uderzyć w premiera Davida Camerona, który także spotykał się z Murdochem i jego ludźmi.

Pozostało 81% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!