Firmy billboardowe już zacierają ręce na wyborcze żniwa. Trybunał Konstytucyjny uznał, że partie w kampanii mają prawo wywieszać duże reklamy (i emitować płatne spoty).
Tylko niektóre ugrupowania już się na to przygotowały, ale rozwiesić je zamierzają niemal wszystkie. Choć wcześniej swoje strategie opierały na bezpośrednich spotkaniach z wyborcami i ostrej kampanii w Internecie.
PO nie myśli o rezygnacji z odwiedzania wyborców, ale w sprawie kampanii medialnej jest niezdecydowana. Z informacji „Rz" wynika, że nie zarezerwowała wcześniej miejsc na billboardy.
Czy zamierza to zrobić teraz? – Za wcześnie na takie decyzje, będziemy je podejmować po zatwierdzeniu list wyborczych – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik sztabu wyborczego Platformy. Jak dowiedziała się „Rz", partia zdecyduje się na emisję spotów w telewizji i Internecie.
Co innego z billboardami. Politycy PO podejrzewają, że premier Donald Tusk może ich nie chcieć. – Chodzi o to, by pokazać, że jesteśmy konsekwentni mimo orzeczenia Trybunału – mówi polityk z władz ugrupowania. Ale większość polityków uważa, że ich partia będzie przez konkurencję zmuszona do wywieszenia billboardów.