Dlaczego dokonano tak nagłej wymiany szefa GRU? Wiktor Suworow: Aby osłabić tę organizację. Jak to?

Wiktor Suworow:

Przez 12 lat swoich rządów Putin sekuje rosyjską armię. Niszczy jej struktury, zwalcza wybijających się generałów i upokarza wojsko na każdym kroku. Widzi bowiem w nim jedyną siłę w Rosji, która może zagrozić jego panowaniu. Jego ruchy wywołują oczywiście niezadowolenie w siłach zbrojnych. A najsilniejszą organi- zacją w ramach tych sił zbrojnych, organizacją, która mogłaby nawet dokonać zamachu stanu, jest GRU. Dlatego właśnie Putin cały czas wymienia jej szefów, aby nie mogła sprawnie działać.

Co wiemy o nowym szefie, generale majorze Igorze Siergunie?

Najważniejsza informacja o tym człowieku to jego stopień. Generał major, odpowiednik waszego generała brygady, to najniższa generalska szarża. Mianowanie jednogwiazdkowego generała szefem GRU to kpina. Putinowi chodzi o to, by był to słaby dowódca, który nie będzie miał autorytetu. Właśnie stąd tak częsta rotacja na szczycie tej organizacji. Poprzedni szef GRU sprawował funkcję zaledwie przez dwa lata. Ta służba musi być jak najsłabsza.

Czy GRU rzeczywiście stanowi zagrożenie dla Putina?

Coraz mniejsze. Ulega bowiem coraz większej marginalizacji. Ale najgorsza rzecz, jaką można zrobić, to nie docenić przeciwnika. Putin stara się uniknąć tego błędu. On doskonale wie, że GRU to najwięksi specjaliści od takich operacji. Wiedzą, w jaki sposób otruć, zastrzelić czy przekupić człowieka. Wiedzą też, jak obala się rządy, destabilizuje i rozbija państwa. GRU zna wszystkie brudne chwyty stosowane w tej branży.

Czy jednak byłoby w stanie dokonać przewrotu w Rosji? Brzmi to nieco fantastycznie.

GRU dysponuje własnym wojskiem, w tym oddziałami specnazu, specjalnie szkolonymi do takich operacji. To nie przypadek, że Putin rozformował jedną z największych jednostek specnazu na Syberii i cały czas tnie specnazowi budżet. Cała ta sprawa jest elementem wielkiej, toczącej się od wielu lat rywalizacji ludzi dawnego KGB – do których zalicza się premier Władimir Putin – z ludźmi GRU. Sowieckich służb cywilnych z sowieckimi służbami wojskowymi.

Po co Sowietom były dwie służby?

Wszystko zaczęło się podczas wojny domowej. Armia Czerwona dostawała w skórę i na Kremlu zaczęto analizować przyczyny porażek. Okazało się, że bolszewicy niemal nic nie wiedzieli o przeciwniku. Wywiad, który znajdował się w rękach Czeka, zawiódł. Organizacja ta była zbyt zajęta zabijaniem „wrogów ludu", by pomagać armii. Postanowiono więc stworzyć wywiad wojskowy. Oczywiście, szybko doszło do konfliktów i różnic interesu między obydwoma służbami.

Na przykład?

Pamiętam, jak za moich czasów prezydentem USA został Jimmy Carter. KGB szalało z wściekłości. Według nich był to bardzo niebezpieczny człowiek, obrońca praw człowieka. KGB obawiało się, że będzie piętnował prześladowanie opozycji w Sowietach, i wręcz domagało się jego likwidacji. Wtedy hamulec wcisnęło GRU. Chwileczkę, przecież ten facet opowiada się za rozbrojeniem amerykańskiej armii. To dla nas idealny prezydent.

Czy GRU działa obecnie na terenie Polski?

Co za pytanie!? Polska od kilkuset lat jest głównym przeciwnikiem Rosji. W tym czasie stoczyła z Moskwą niezliczoną ilość wojen. Teraz jest w NATO, jest zaprzyjaźniona z Niemcami i USA. Proszę wyobrazić więc sobie taką sytuację: