Rz: Media białoruskie piszą o możliwości rozmieszczenia na Białorusi broni jądrowej. Czy to tylko spekulacje?
Paweł Kozłowski, były minister obrony Białorusi:
Tak, ale niebezpodstawne. Po klęsce rosyjsko-amerykańskich negocjacji w sprawie rozmieszczenia, między innymi w Polsce, elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że jego kraj rozmieści u polskich granic rakiety Iskander, które mogą być uzbrojone w pociski z głowicami nuklearnymi. Mówił co prawda o obwodzie kaliningradzkim. Nie zdziwiłoby mnie jednak, gdyby również obecne władze w Mińsku udostępniły terytorium Białorusi jako bazę dla rosyjskich iskanderów z głowicami nuklearnymi.
Mimo zapisanego w białoruskiej konstytucji statusu bezatomowego neutralnego państwa?
Zapisy konstytucyjne dla białoruskiego prezydenta nie są czymś, czego nie można złamać. Udowodnił to już wiele razy. Natomiast za taką przysługę mógłby oczekiwać od Rosji wymiernych korzyści. Nie przypadkiem Łukaszenko ujawnił niedawno, że poprosił Miedwiediewa o pomoc finansową na utrzymanie białoruskiej armii.