Najpierw był karmazyn

Dzień Flagi. Jaki odcień czerwieni dzisiaj obowiązuje, nie wiadomo – mówi Alfred Znamierowski, heraldyk i weksylolog

Publikacja: 01.05.2012 20:48

Polska flaga w bazie Ghazni w Afganistanie

Polska flaga w bazie Ghazni w Afganistanie

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Dlaczego właśnie biel i czerwień?

Alfred Znamierowski, heraldyk i weksylolog:

Sprawa jest bardzo prosta. To odwzorowanie godła Rzeczypospolitej. Biel orła i czerwień tarczy herbowej.

Kiedy po raz pierwszy pojawiło się takie godło?

W 1295 roku. Król Przemysł II umieścił wówczas orła na swojej pieczęci majestatowej i od tego czasu był to herb Królestwa Polskiego. A najstarsze znane przedstawienie barw tego herbu to plakietka herbowa na Szczerbcu pochodząca z początku XIV wieku. Chorągwią polską była jednak przez całe stulecia flaga heraldyczna. Czyli czerwony sztandar z białym orłem.

A kiedy biel i czerwień stały się barwami narodowymi?

W czasie powstania listopadowego. Chodziło o to, by opanować chaos, który się wówczas pojawił. Ludzie na ulicach Warszawy nosili – wzorując się na rewolucyjnej Francji – kokardy narodowe. Problem w tym, że występowały w trzech wersjach. Białe, co symbolizowało barwy Wojska Polskiego, biało-czerwone i biało-czerwono-niebieskie, czyli tzw. republikańskie.

Dobrze, że darowano sobie barwę niebieską. To by wyglądało nie najlepiej...

(śmiech) Też tak sądzę. Całe szczęście w 1831 roku Sejm uchwalił, że kokardę narodową stanowić będą kolory Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Podczas powstania walczono bowiem o wolność całej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. A Pogoń, czyli godło Litwy, ma takie same barwy jak Orzeł Biały.

Mówimy o kokardach, a kiedy wprowadzono pierwsze biało-czerwone flagi?

Dopiero w 1916 roku.

Widziałem jednak sztandary narodowe na patriotycznych pocztówkach drukowanych już na przełomie XX i XIX wieku. Z tym, że czerwień była nad bielą.

Pocztówki te drukowane były zapewne we Lwowie albo w innym mieście Galicji. Austria, w odróżnieniu od całej Europy, układa bowiem odwrotnie barwy. W kraju tym na górze umieszcza się kolor tarczy herbowej, a pod spodem kolor godła. Polacy z Galicji przejęli więc ten zwyczaj od zaborcy. W końcu żyli tam przez kilka pokoleń. Do 1916 roku stosowano więc różne warianty sztandarów.

Czyli ostateczny układ barw ustalono jeszcze przed powstaniem państwa.

Stało się to podczas olbrzymiej demonstracji patriotycznej w Warszawie z okazji 125. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Komitet organizacyjny tej demonstracji przypomniał o uchwale sejmowej z 1831 roku i zalecił uczestnikom, by wzięli ze sobą biało-czerwone flagi. Wtedy dla wszystkich stało się oczywiste, że biel i czerwień będą barwami rodzącego się państwa. Tak też zostało zapisane w ustawie z 1919 roku. Problem w tym, że rysunek, który zamieszczono w ustawie, był czarno-biały. Nie wiedziano więc, jaki powinien być odcień czerwieni. Dopiero w rozporządzeniu prezydenta z roku 1927 określono go jako cynober.

Ten odcień się zmieniał.

Rzeczywiście na początku polską barwą był karmazyn. W średniowieczu karmazyn przysługiwał rycerstwu, a później szlachcie. Taka też była barwa polskiej jazdy. W XVIII wieku husarze mieli karmazynowe kontusze.

A amarant?

Rzeczywiście niektórzy starzy Polacy do dziś twierdzą, że naszą barwą narodową jest amarant. Przeświadczenie to wzięło się z czasów powstania styczniowego, gdy barwę tę umieszczano na sztandarach powstańczych. Powód tego może być zaskakujący. Do ówczesnej Polski barwiony na czerwono materiał przychodził głównie z Francji, a wtedy najbardziej modnym odcieniem czerwieni w Paryżu był właśnie amarant.

Jaki odcień czerwieni obowiązuje dzisiaj?

Tego nie wiadomo. W ustawie jest to bowiem napisane w tak skomplikowany i naukowy sposób, że nikt tego nie jest w stanie rozszyfrować. Na pewno dzisiejsza flaga ma odcień nieco ciemniejszy niż cynober, ale poszczególni producenci stosują nieco inne barwy. Czerwień ma bowiem sporo odcieni. Kupując flagę, trzeba więc po prostu ocenić ją na oko.

Komuniści nie próbowali zmienić flagi? Choćby zabrać biel.

(śmiech) Całe szczęście nie. Choć taka jednokolorowa flaga bardziej by im się podobała. W końcu podczas świąt państwowych obok polskich flag na latarniach wywieszali czerwone. Na całkowitą wymianę się jednak nie odważyli.

Co pan sądzi o Dniu Flagi? Czy to nie jest kolejne sztuczne święto skopiowane na siłę z Ameryki, jak Halloween?

Nie, wiele państw nie miało wcześniej takiego święta, a teraz je wprowadziło i obchodzi z wielką pompą. Tu chodzi o przypomnienie ludziom o narodowych symbolach i naszej tradycji. O pięknej historii Rzeczypospolitej, którą symbolizują nasze barwy.

A nie boi się pan, że jak wszyscy zaczniemy wywieszać flagi, zamieni się to w festyn. Że flagi będą profanowane.

Oczywiście barwom narodowym należy się szacunek. Trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie. Jeżeli decydujemy się na ich wywieszenie na domu, musimy to zrobić godnie. Flaga musi być czysta i nieposzarpana. Jeżeli wyblaknie na słońcu, należy ją zdjąć i zniszczyć.

Jak?

Jedynym dopuszczalnym zniszczeniem flagi jest jej prywatne spalenie. Jeżeli zrobimy to publicznie, ma to oczywiście zupełnie inny wydźwięk – wtedy jest to znieważeniem barw narodowych. Podobnie jak wyrzucenie flagi do kosza na śmieci.

A pan wywiesi flagę 2 maja?

Oczywiście.

Dlaczego?

By zademonstrować mój patriotyzm. Uczucie bardzo niepopularne.

Dlaczego właśnie biel i czerwień?

Alfred Znamierowski, heraldyk i weksylolog:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!