Prokuraturę podporządkowuje się politykom

Zmiany w ustawie o prokuraturze doprowadzą do jej zawalenia – mówi szef Krajowej Rady Prokuratorów Edward Zalewski

Publikacja: 26.07.2012 22:21

Edward Zalewski

Edward Zalewski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Krajowa Rada Prokuratorów ostro skrytykowała projekt nowelizacji ustawy o prokuraturze.

Prokurator Edward Zalewski: - Są to merytoryczne wnioski wysnute na podstawie przepisów sformułowanych w tej nowelizacji. Domagamy się zaprzestania prac nad tą ustawą, wskazując najbardziej rażące błędy popełnione przy jej tworzeniu. Ostre potraktowanie tego projektu jest związane z tym, że nie tylko podporządkowuje on politycznie prokuraturę, ale zawiera również liczne błędy legislacyjne i rzeczowe. To, co szczególnie razi prokuratorów, to nieznajomość przez osoby tworzące tę nowelę realiów pracy w prokuraturze.

A konkretnie?

Świadczą o tym przepisy dotyczące tzw. właściwości rzeczowej prokuratury. Przyjęcie, że prokuratury rejonowe będą się zajmować tylko sprawami, które są w gestii sądów rejonowych, a prokuratury okręgowe tymi, którymi zajmują się sądy okręgowe, tylko z pozoru jest logicznym pomysłem. Członkowie KRP nie mają wątpliwości, że wprowadzenie tego rozwiązania w życie doprowadzi w ciągu miesiąca do zawalenia się prokuratury jako organu państwowego.

W jaki sposób?

Weźmy na przykład zabójstwo dokonane pod wpływem emocji. To domena sądu okręgowego. Jednak najczęściej w tej chwili w takich sprawach oskarżają prokuratorzy z rejonów. Dlaczego? Bo w praktyce zabójstwo najczęściej nie jest skomplikowaną materią i nie wymaga pracochłonnych czynności wymagających dużej praktyki i wiedzy.

Z kolei oszustwo, które jest dziś domeną sądów rejonowych, a więc po nowelizacji takie sprawy przypadłyby prokuratorom rejonowym, często jest bardzo skomplikowaną sprawą. W grę może wchodzić bardzo wiele osób pokrzywdzonych ale też sprawców. Mechanizm popełnienia tego typu przestępstwa jest często bardzo skomplikowany, o wiele bardziej niż w przypadku zabójstwa. Takie sprawy wymagają od prokuratora dużej wiedzy i doświadczenia oraz czasu.

Jeśli zabójstwa przeniesiemy do prokuratur okręgowych, a wielkie sprawy gospodarcze do rejonowych, to skończy się to katastrofą. Projekt zakłada bowiem, że stan personalny prokuratorów w rejonach i okręgach się nie zmieni. W rezultacie w prokuraturach rejonowych te najpoważniejsze sprawy gospodarcze nie będą dobrze prowadzone. Z tego prostego względu, że prokuratorzy z rejonów nie będą mieli potrzebnej wiedzy do prowadzenia takich postępowań, nie mówiąc już o czasie czy możliwościach. To prosta droga do rozkwitu przestępczości gospodarczej.

Dla każdego praktyka pracującego w prokuraturze jest oczywiste, że o tym gdzie trafią konkretne sprawy, powinien decydować prokurator okręgowy, a w niektórych sprawach apelacyjny. Tylko szefowie są w stanie ocenić, jakie będzie obciążenie prokuratora w poszczególnych sprawach.

Jednak statystyki pokazują właśnie nierównomierne obciążenie prokuratorów.

Statystyka pokazuje tylko, ile spraw prowadzą poszczególni prokuratorzy. Nie uwzględnia natomiast stopnia ich skomplikowania. Po wprowadzeniu tych zapisów, przestaną właściwie funkcjonować zarówno prokuratury okręgowe, jak i rejonowe. Rejony, bo dostaną szereg spraw wymagających skomplikowanych czynności, z którymi nie będą mogły sobie poradzić z uwagi na zbyt małe doświadczenie tych prokuratorów. Okręgi zaś, bo zostaną zasypane wielką ilością spraw, których nie będą w stanie przerobić, bo będzie za mało prokuratorów. Trudno sobie wyobrazić lepszy prezent dla przestępców.

Zarzut powrotu do upolitycznionej prokuratury, jaki stawiacie nowelizacji, jest bardzo ciężki.

Owszem. Jednak analizując zapisy tej nowelizacji, nie sposób uciec od konstatacji, że próbuje się przywrócić polityczną kontrolę prokuratury. Zacznijmy od nowego pojęcia, jakie wprowadza ustawa - polityka karna, którą co roku ma określać rząd. To kompletne nieporozumienie, bo politykę karną określa Kodeks karny. Jeżeli rząd zatem chce spenalizować jakiś czyn, to powinien przesłać do Sejmu projekt nowelizacji tego kodeksu.

Rządzący chcieli, aby prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości był uznawane za przestępstwo i przeprowadzili stosowną nowelizację, by walczyć z tą plagą. Natomiast propozycja, aby rząd każdego roku sugerował, jakim typem przestępstw prokuratura ma się szczególnie zajmować, jest kompletnym nieporozumieniem, bo daje możliwość nacisku na prokuratora generalnego.

Tego w projekcie nie ma.

Nie jest to zapisane wprost. W projekcie jest zapisane, że prokurator generalny na podstawie sformułowanej przez rząd polityki karnej może wydawać prokuratorom wytyczne. Wytyczne zaś to jest coś, co prokuratorów obowiązuje.

Może, ale nie musi.

Tylko pozornie. W praktyce wygląda to tak, że polityka karna ma być określana przez rząd pod koniec roku. Tymczasem prokurator generalny na początku roku zobowiązany jest do przedstawienia sprawozdania. Jak zatem może nie wydać wytycznych sformułowanych na podstawie rządowej polityki karnej, skoro premier może za chwilę odrzucić sprawozdanie prokuratora generalnego, co otwiera drogę do odwołania go przed upływem kadencji. Jednak to nie jedyne rozwiązania zmierzające do upolitycznienia prokuratury.

Jakie są inne?

Na przykład danie ministrowi sprawiedliwości możliwości żądania przeprowadzenia postępowania dyscyplinarnego wobec każdego prokuratora w Polsce. Jeśli prokuratura jest oddzielona od rządu, to na jakiej podstawie minister miałby to robić?

Bywają jednak przypadki, relacjonowane przez media, bulwersującego zachowania prokuratorów.

Owszem, ale minister nie może działać pod dyktando mediów. Z całym szacunkiem dla dziennikarzy, jednak minister, żądając wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, musi oprzeć się na analizie dokumentów, czyli akt sprawy. Teraz minister nie ma wglądu w akta poszczególnych toczących się spraw. Uczynienie ministra stroną postępowania dyscyplinarnego da mu automatycznie możliwość wglądu do akt spraw, bo niemal w każdym postępowaniu dyscyplinarnym są one badane. W rezultacie powrócimy do stanu, kiedy politycy będą mieli wgląd w toczące się postępowania. W projekcie zapisano bowiem, że nie tylko minister będzie mógł się zapoznać z aktami, ale również każdy upoważniony przez niego przedstawiciel. To będzie powrót do starych praktyk, kiedy politycy mieli dostęp do materiałów objętych tajemnicą postępowania. Zresztą w zakresie postępowania dyscyplinarnego wszelkie uprawnienia posiada prokurator generalny.

Jednak przepis zabraniający żądania akt toczących się postępowań nie został wykreślony.

Tak. Ma on pozostać w mocy. Jednak uczynienie ministra stroną postępowania dyscyplinarnego to furtka, która pozwoli ominąć tę przeszkodę.

Czy uważa pan, że niezależność prokuratorska jest zagrożona?

Owszem. Najbardziej to widać na przykładzie prawa do ingerencji w poszczególne postępowania. Obecnie prawo do takiej interwencji ma jedynie prokurator bezpośrednio przełożony i to na bardzo klarownie określonych warunkach. Jest to silna gwarancja niezależności. Po nowelizacji prawo ingerencji uzyskają nie tylko bezpośredni przełożeni. Decyzję prokuratora prowadzącego postępowanie będzie mógł zmienić każdy przełożony, a nie tylko ten bezpośredni. W praktyce oznacza to, że na przykład prokurator generalny będzie mógł zmienić decyzję każdego szeregowego prokuratora.

Tak, ale projektowane zapisy stanowią, że musi przejąć takie postępowanie, biorąc za nie całkowitą odpowiedzialność.

I to jest kompletny nonsens. W praktyce oznacza to bowiem, że postępowania prowadzone na szczeblu prokuratur rejonowych będą prowadzone w prokuraturze generalnej, która przecież ma również obowiązek sprawowania nadzoru. W praktyce będzie więc nadzorowała sama siebie.

Jednak w tej chwili prokurator generalny w przypadku nieprawidłowości ma bardzo małe możliwości reakcji, choćby dlatego, że szefowie poszczególnych jednostek powoływani są na kadencje.

To częściowa prawda i nie oznacza, że prokurator generalny nic nie może zrobić. Jeżeli stwierdzi, że jakiś szeregowy prokurator fatalnie prowadził śledztwo, to może się zapytać o odpowiedzialność nie tylko tego prokuratora, ale także jego przełożonych i wszcząć procedurę odwołania przed upływem kadencji.

O ile pamiętam za rządów Andrzeja Seremeta nie został odwołany szef żadnej prokuratury.

To nie jest pytanie do mnie, lecz do prokuratora generalnego. Może uważa on, że wszyscy szefowie jednostek pracują świetnie. Ja nie jestem o tym przekonany.

Czy uważa pan, że prokuratura pracuje dobrze?

Pracuje lepiej niż opisują to media, ale nie znaczy to, że pracuje bardzo dobrze i nie należy prowadzić dalszej reformy. Jednak ta nowelizacja sytuacji nie polepszy. Wręcz przeciwnie. KRP uważa, że nie można działać w pośpiechu, ale trzeba przygotować całkiem nową ustawę o prokuraturze. Pracę nad nią powinny się toczyć w sposób transparentny. Niestety, prace nad obecną nowelizacją tego wymogu nie spełniały. A teraz na dodatek wmawia nam się, że nowelizacja zwiększa niezależność prokuratury, podczas gdy tylnymi drzwiami podporządkowuje się ją politykom.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!