Publicysta, historyk, sowietolog, "ostatni polityczny więzień PRL" i pełnomocnik pułkownika Ryszarda Kuklińskiego spoczął wczoraj na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Profesorskiej, obok zmarłego w czerwcu twórcy jednostki specjalnej GROM gen. Sławomira Petelickiego. Uroczystości odbyły się w asyście Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, na cmentarzu powiewało wiele flag w barwach narodowych.
Msza pogrzebowa odbyła się wcześniej w bazylice archikatedralnej pod wewzwaniem Męczeństwa Świętego Jana Chrzciciela w Warszawie. Przewodniczył jej i homilię wygłosił ks. bp Piotr Jarecki, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej. Po zakończeniu liturgii jako pierwszy głos miał zabrać prezydencki minister Jan Lityński. Chciał zawiadomić o decyzji Bronisława Komorowskiego - prezydent przyznał pośmiertnie Szaniawskiemu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
"Hańba" i przypomnienie o chrześcijańskich wartościach
Część uczestników pogrzebu zareagowała na jego pojawienie oburzeniem. Pojawiły się okrzyki: "hańba". Nie pomogły apele o spokój proboszcza katedry ks. Bogdana Bartołda. Kiedy Lityński próbował przemówić ponownie, rozległy się oklaski, które musiał przekrzykiwać podczas całego swojego przemówienia. - Tak niektórzy z państwa rozumieją słowa o pojednaniu i przebaczeniu - skomentował i odczytał decyzję prezydenta.
"Żenujący incydent podczas mszy żałobnej Józefa Szaniawskiego. Prezydent odznacza orderem, a psychoprawicowcy krzyczą 'Hańba'" - napisał dziś w jednym z serwisów społecznościowych szef MSZ Radosław Sikorski, którego Szaniawski nazywał swoim przyjacielem.
Zobacz galerię zdjęć z mszy i pogrzebu