Kamil Kołsut: Czy Andrzej Duda trafi do MKOl i dlaczego Donald Tusk nie ma racji?

Spór o to, czy Andrzej Duda może zostać członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), to polityczne igrzyska i kolejny dowód na to, że sportem w Polsce rządzą ludzie małostkowi.

Publikacja: 15.12.2024 17:03

Andrzej Duda, Thomas Bach i Maja Włoszczowska

Andrzej Duda, Thomas Bach i Maja Włoszczowska

Foto: PAP/Art Service 2

Radosław Piesiewicz do władzy w Polskim Komitecie Olimpijskim (PKOl) dopłynął na fali obietnic pieniędzy, które pozyskiwał później głównie z obsadzonych przez ludzi poprzedniej władzy spółek Skarbu Państwa. Dziś podkreśla, że niczego nie zawdzięcza politycznym koneksjom, ale jednocześnie działa w stylu, do jakiego przyzwyczaiła Zjednoczona Prawica.

Prezes jeszcze w październiku zapewniał na łamach „Rzeczpospolitej”, że kwestia polskiego kandydata do członkostwa w MKOl wymaga dyskusji. Ale jeśli taka się odbyła, to nie w przestrzeni publicznej. PKOl decyzję o rekomendacji Andrzeja Dudy podjął po cichu, bez zapowiedzi. Temat w agendzie spotkania zarządu znalazł się pod hasłem „sprawy różne”, co – jak słyszymy – było efektem pilności tematu, bo prezydent z szefem ruchu olimpijskiego Thomasem Bachem miał rozmawiać kilka dni wcześniej.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Komentarze
Michał Kolanko: Jeden sondaż wiosny nie czyni. Ale PiS ma powody do zadowolenia po badaniu, w którym wygrywa z KO
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czym suwerenność Andrzeja Dudy różni się od suwerenności Donalda Tuska?
Komentarze
Kłótnie w sieci między Trumpem a Zełenskim oddalają pokój w Ukrainie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Zbigniewa Ziobry cyrk w budowie
Komentarze
Estera Flieger: Krym musi być ukraiński