Docelowy model postępowania z odpadami ma funkcjonować – według założeń doradców – dopiero od 2018 r. Lata 2013–2017 to ma być okres przejściowy – czas na budowę instalacji. Ratusz zakłada, że na pięć lat zostanie zwolniony z płacenia kar za niewłaściwą gospodarkę śmieciową. Po 2018 r. przepisy nie przewidują już takiej prolongaty. Wariant optymistyczny zakłada zapłacenie w ciągu pięciu lat 200 mln zł kar, ale jeśli coś pójdzie nie tak, może to być i 400 mln zł. Dziś stolica produkuje (oficjalnie) 700 tys. ton śmierci rocznie (to ok. 8 proc. wszystkich śmieci w Polsce), jednak tajemnicą poliszynela jest, że to dane niedoszacowane, bo część odpadków trafia dziś nielegalnie do rowów i lasów. Ratusz ocenia więc, że w stolicy potrzeba instalacji, które „przerobią" co najmniej 900 tys. ton.
Za pięć lat w stolicy mają funkcjonować dwie spalarnie odpadów – już istniejący, ale rozbudowany zakład na Targówku (którym obecnie zarządza Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania) oraz drugi – zbudowany w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Koszt obu to ok. 1,8 mld zł.
– To założenie już dziś można uznać za nierealne. Jeśli przez ostatnie sześć lat kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz nic się w tym kierunku nie udało zrobić, to jakim cudem ma się udać budowa spalarni do 2018 roku? – mówi radny Dariusz Figura (PiS), szef komisji ochrony środowiska w radzie miasta.
Obok spalarni – według raportu – powinna jeszcze funkcjonować kompostownia Radiowo (należąca do MPO) i cztery sortownie (również zalecane do budowy w ppp – po 80–100 mln zł jedna).
Dokument doradców zawiera też część tajną. To m.in. kalkulacja kosztów systemu i spodziewanych wpływów (kilkaset milionów złotych, bez miliardowych inwestycji), koszty transportu czy odbioru śmieci, a nawet... koszt zakupu worków do selektywnej zbiórki. Czyli to, co najbardziej interesowałoby firmy, które szykują się do zawojowania rynku. Po co ta tajemnica? – Po to, by zachować konkurencyjność i uzyskać najkorzystniejsze ceny w przetargach – wyjaśniają urzędnicy.
A worki na śmieci? Będą istotne w gospodarstwach jednorodzinnych. Doradca sugeruje, by tam śmieci (szkło, odpady suche) były zbierane w przezroczystych, 120-litrowych workach. W blokowiskach będą nadal pojemniki.