– Umowa z PKP już została podpisana, czekamy na zgodę UOKiK, wtedy stanie się obowiązująca. Nie ma powodu, by ją zrywać – mówi „Rz" Łukasz Chmielowski, prezes Polskich Kolei Górskich, samorządowej spółki, która kupuje koleje linowe.
Od kilku dni zakup ten próbuje zablokować grupa zakopiańskich radnych, która zarzuca władzom miasta, że cztery gminy, które utworzyły Polskie Koleje Górskie, stracą kontrolę nad tą spółką. Po kupnie PKL 98 proc. akcji znajdzie się w rękach Mid Europa Partners, funduszu inwestycyjnego, który samorządy dobrały sobie do tej transakcji i który wykłada na nią 215 mln zł. Wkład samorządów to jedynie 400 tys. zł.
– Grupa radnych rozpętała histerię polityczną, posługując się nieprawdziwymi tezami – mówi „Rz" Chmielowski. Radni zarzucają burmistrzowi, że bez ich zgody zaciągnął ogromne zobowiązania. – To nieprawda. Zobowiązania zaciągnęła spółka powołana przez cztery gminy, zgodnie z kodeksem spółek handlowych i uchwałą Rady Miasta Zakopanego z czerwca 2012 r. – zapewnia Chmielowski.
Przewodniczący Rady Miasta Jerzy Zacharko upiera się, że to nieprawda: – Od dawna żądamy przedstawienia dokumentów. Termin burmistrzowi daliśmy do 18 czerwca. Zawiadomiłem Regionalną Izbę Obrachunkową, by zbadała np., czy burmistrz nie zastawił majątku gminy.
Według Chmielowskiego, gdyby samorządy wymusiły zerwanie umowy, groziłoby im 20 mln zł kary.