Większość z nich, bo często są oparte na niepotwierdzonych opisach pojedynczych przypadków albo po prostu są wyssane z palca. Na przykład argument: „po co szczepić przeciwko polio, skoro w Polsce już nie ma polio". To prawda, że od 30 lat nie ma w Polsce polio, ale nie znaczy to, że przestało być ono chorobą zakaźną na świecie. Szczepienia są więc prowadzone prewencyjnie. Tłumaczenie takiej osobie, że zawsze może nastąpić kontakt z kimś, kto jest chory na polio, nie zawsze skutkuje.
A powikłania po szczepieniach na odrę, świnkę i różyczkę?
Hipoteza, że te szczepienia mogą być przyczyną rozwoju autyzmu, została obalona. Badania naukowe jednoznacznie to wykluczają, chociaż część ludzi w to nie wierzy.
Na Zachodzie wzrasta zachorowalność na odrę. Czy to skutek spadku liczby zaszczepionych czy też naprawdę grozi nam epidemia?
Bezwzględnie grozi nam epidemia wyrównawcza, czyli zachorują te osoby, które się nie zaszczepiły. Taka epidemia jest w całej Europie Zachodniej. Wszędzie, gdzie spadła zaszczepialność, czyli w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii, Francji. Dotyczy to też krztuśca, a w przyszłości każdej innej choroby, jeśli zaszczepionych ludzi będzie coraz mniej.
Szczepienia niemowląt i małych dzieci powinny więc być obowiązkowe?