Informację o wezwaniu polskiego ambasadora w Jerozolimie Jacka Chodorowicza podało Polskie Radio, a potwierdził ją rzecznik izraelskiego MSZ Yigal Palmor. Resort Radosława Sikorskiego twierdzi jednak, że polski dyplomata został nie wezwany, a zaproszony.
Wbrew słowom Palmora, który przyznał, że Chodorowicz otrzymał protest wobec odrzucenia ustawy i żądanie wytłumaczenia stanowiska polskiego rządu, zastępca dyrektora biura prasowe MSZ Rafał Sobczak twierdzi, że Polak nie usłyszał oficjalnego protestu. - Nasz ambasador w Izraelu został zaproszony, a nie wezwany do izraelskiego MSZ na spotkanie. Ambasador zwrócił uwagę na suwerenną decyzję posłów - wyjaśniał w rozmowie z Polskim Radiem przedstawiciel polskiego MSZ.
- Rzeczywiście, nie powstała żadna nota protestacyjna. Ale nasze słowa były zdecydowanie słowami protestu. W formie pisemnej nasze stanowisko zostało zawarte w oświadczeniu prasowym rozesłanym dzień przed tym jak (ambasador) został wezwany do ministerstwa - komentuje rzecznik Jigal Palmor. - Nie planujemy żadnych dalszych kroków w tej sprawie. Wydaje mi się, że nasze stanowisko w tej kwestii jest jasne. Zostało wyjaśnione w oświadczaniu prasowym oraz ustnie w rozmowie z ambasadorem. To co zostało powiedziane ambasadorowi, było bardzo jasne i mam nadzieję, że przekaże to polskiemu rządowi w Warszawie - podsumował.
Również w polskim MSZ odbyło się spotkanie dotyczące rządowego projektu ustawy dopuszczającej tzw. ubój rytualny. Dzisiaj zaproszony na nie został ambasador Izraela w Polsce Zwi Raw-Ner. - Ambasador rozmawiał z dyrektorem Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu. Spotkanie było analogiczne do rozmowy, którą w poniedziałek przeprowadził nasz ambasador w izraelskim MSZ - mówił Rafał Sobczak, zastępca szefa biura prasowego MSZ. Spotkanie miało charakter roboczy.
- Pan ambasador został poinformowany o stanowisku polskiego parlamentu i rządu (ws. uboju rytualnego-red.). Rozmowa była spokojna i rzeczowa - dodał Sobczak.
To nie pierwsza negatywna reakcja po odrzuceniu projektu dopuszczającego ubój rytualny w Polsce. Wcześniej decyzję posłów skrytykował naczelny rabin Polski Michael Schudrich, społeczność żydowska, Szef Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Piotr Kadlcik, działająca w USA żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom oraz Amerykański Komitet Żydowski. W podobnym tonie wypowiadał się również mufti RP Tomasz Miśkiewicz. - To nie tylko policzek wymierzony w nas, ale przede wszystkim w Konstytucję RP, która powinna gwarantować prawa wyznaniowe wszystkim obywatelom - ocenił.