Chrystus był pierwszym socjalistą

Jest szansa na kompromis chrześcijaństwa z lewicą – uważa Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD.

Publikacja: 27.09.2013 20:00

Krzysztof Gawkowski

Krzysztof Gawkowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Jest pan osobą wierzącą?

Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD:

Jestem Polakiem, katolikiem i socjaldemokratą. I jestem z tego dumny.

Ostatni raz był pan w kościele...

...w ostatnią niedzielę.

I nie ukrywa pan też, że za młodu był ministrantem.

Dlatego nie boję się mówić odważnie o Kościele, wierze i religii.

Ministrantem był też Leszek Miller, jednak dziś mówi, że do mszy służył z przymusu. W pana przypadku było inaczej?

Wychowałem się w rodzinie katolickiej, a ewangelię zawsze odczytywałem jako wezwanie do likwidowania nierówności, dążenie do pokoju i braterstwa.

W dziedzinie ewangelii uważa się pan za eksperta?

Bez przesady, ale startowałem w konkursach z wiedzy o ewangelii, niektóre wygrywając. Prowadziłem nawet zajęcia ze studentami na ten temat.

I twierdzi pan, że człowiek lewicy powinien kierować się ewangelią?

Tak, bo podstawowe przesłanie ewangelii stawiające człowieka jako podmiot jest zgodne z tym, co realizuje lewica. Między lewicą i chrześcijaństwem jest głęboka wrogość, spowodowana tym, że chrześcijaństwo odeszło od korzeni, a lewica nabrała pewnych naleciałości. Zadaniem chrześcijaństwa i lewicy jest historyczne oczyszczenie wzajemnych relacji i zbliżenie.

Jest na to szansa?

Daje ją rewolucja franciszkańska w Kościele. Papież Franciszek niedawno wezwał do walki z kultem pieniądza, z którego pozbawiony etyki system czyni bożka. Takie działania dają możliwość historycznego kompromisu, podążania lewicy i chrześcijaństwa w tym samym kierunku. Jako lewica powinniśmy być partnerem społecznym dla zmieniającego się Kościoła. Mam w głębi duszy przekonanie, że Chrystus był pierwszym socjalistą. Nie powinniśmy bać się mówić o tym, że wartości chrześcijańskie są bliskie lewicy.

To pana prywatne poglądy czy podobnie myśli większość członków SLD?

W SLD już teraz jest naprawdę wiele osób, które utożsamiają się z takim myśleniem o chrześcijaństwie. Nie powinniśmy wstydzić się tego, że chodzimy do kościoła i wiele wartości chrześcijańskich jest nam bliskich. Na pewno będę namawiał koleżanki i kolegów, byśmy mówili jasno, że lewica w Polsce powinna być również chrześcijańska, franciszkańska. Mam nadzieję, że rewolucja w wielu głowach lewicowców i ludzi Kościoła będzie postępowała.

Rozmawiał pan już na ten temat z Leszkiem Millerem?

Zawsze podkreślał, że nie jest ważne, w co kto wierzy, tylko czy podziela on lewicowe wartości.

Spytałem o to, bo wydaje mi się, że w partii jest pan osamotniony. Ostatnio SLD zgłosił projekt zakazu agitacji w kościołach, przyjął w swoje szeregi dwóch antyklerykalnych byłych posłów Ruchu Palikota i zaangażował się w organizację krakowskich Dni Świeckości. Zresztą ataki na Kościół stały się w ostatnich latach znakiem firmowym niektórych polityków SLD, np. Joanny Senyszyn.

SLD to partia wielonurtowa, stojąca na straży konstytucji. A tam jest zapis o świeckości państwa. Są wśród nas ludzie różnych wyznań, ale także ateiści, którzy uważają, że trzeba walczyć o większy rozdział Kościoła od państwa. Jednak patrząc na historię polskiej lewicy, można odnieść wrażenie, że nigdy nie była antyreligijna.

Nigdy?

Ja sam wierzę w Boga, a nie wierzę w Kościół. Trzeba odróżnić antyreligijność od antyklerykalizmu. Przykładowo: Ignacy Daszyński, przedwojenny premier i marszałek Sejmu, był wierzący, a spotkania z wyborcami zawsze zaczynał od słów „Szczęść Boże". Jednak w swojej działalności często stał w sprzeczności z hierarchami Kościoła katolickiego.

W jeszcze większej sprzeczności stali z nimi przywódcy PRL. Uwięzili kard. Stefana Wyszyńskiego. Do okresu PRL coraz częściej nawiązuje ostatnio SLD. Uważa Pan, że również wtedy lewica nie była antyreligijna?

Jestem politykiem młodej nowoczesnej lewicy i chcę budować jej tożsamość, nie wstydząc się PRL. W tym okresie żyli moi rodzice i dziadkowie. Nie zamierzam przekreślać ich pracy i dorobku. Nigdy nie urywałem jednak, że nie jestem zadowolony z tego, że po II wojnie światowej Polska znalazła się w radzieckiej strefie wpływów, z czym wiązały się różne konsekwencje, dotyczące m.in. stosunków z Kościołem.

W jakich sprawach lewicy i Kościołowi może być po drodze?

Chodzi np. o rozumienie pracy. Jan Paweł II w 1981 roku wydał encyklikę „Wykonując pracę". Ta encyklika odnosi się do polskiej sytuacji w 100 procentach. Kilka dni temu na ulicach Warszawy protestowały związki zawodowe. Rząd je krytykował, tymczasem z papieskiej encykliki wynika, że są one najlepszym wykładnikiem walki o sprawiedliwość społeczną.

Rozumiem, że jako przedstawiciel chrześcijańskiej lewicy będzie pan popierał też stanowisko Kościoła w dziedzinie małżeństw homoseksualnych, aborcji i in vitro. Opowie się też pan za obecnością religii na maturze.

Uważam, że Kościół powinien zabrać religię do salek katechetycznych, by udowodnić swoją niezależność polityczną. Jeśli chodzi o sprawy światopoglądowe, zawsze będę kierował się wyznawanymi przez siebie wartościami i nie złamię swojego sumienia w żadnym głosowaniu. Zresztą papież Franciszek powiedział ostatnio, że Kościół katolicki ma obsesję na punkcie aborcji, małżeństw homoseksualnych i antykoncepcji i ja tym słowom mogę tylko przyklasnąć.

Jednak podkreślał też, że nie zmienia to krytycznej oceny Kościoła dla aborcji czy małżeństw homoseksualnych.

Kościół katolicki przez najważniejszych dostojników wybrał papieża, który wytycza nowe trendy. Nie spodziewam się po Franciszku powrotu do skrajnie konserwatywnych wartości. Czekam raczej aż powie, że wierni mogą w końcu korzystać z prezerwatyw.

Dochodzę do wniosku, że ze wszystkich ludzi Kościoła katolickiego zgadza się pan jedynie z papieżem Franciszkiem.

Bo jestem fanem papieża Franciszka. Papież zaczął rewolucję myślenia, a przewodniczący poszczególnych kongregacji, którzy są najbliższymi współpracownikami papieża, również zaczynają mówić o tym, że potrzebna jest pewna otwartość. Niestety, polscy hierarchowie tego nie dostrzegają.

Nie podoba się panu sposób, w jakim kierują Kościołem w Polsce?

Hierarchia nie dostrzega tego, co mówią doły. Mam przeświadczenie, że polski Episkopat skręca w złą stronę. Nauczony jest tym, ze politycy PiS i PO klękali i realizowali wytyczne z Episkopatu, ale to zła dogra. Gdyby w Polsce pojawiła się taka postać jak papież Franciszek, nie miałaby szans zostać ani prymasem, nie przewodniczym episkopatu. Odnoszę wrażenie, że po śmierci Jana Pawła II Kościół katolicki w Polsce nie podnosi się intelektualnie, a wręcz przeciwnie – karleje.

Wypowiada pan tak moce słowa na temat polskich biskupów, licząc jednocześnie na współdziałanie Kościoła z lewicą?

Powinniśmy rozróżnić Kościół instytucjonalny od realnego i jego dogmaty od tego, co leży w ewangeliach. Przez długie lata Kościół był obrońcą własności prywatnej i kapitalizmu. Stało się to przyczyną upadku jego autorytetu moralnego. Nie mam wątpliwości, że prawdziwe chrześcijaństwo jako religia miłości jest sprzeczna z kapitalizmem, stoi po stronie sprawiedliwości społecznej i nie ma w sobie egoizmu.

Może chce Pan, by SLD dotarło do osób związanych z Kościołem, ale rozczarowanych jego nauczaniem albo postawą niektórych hierarchów? Symbolami tego środowiska są m.in. ks. Adam Boniecki, Tadeusz Bartoś, a ostatnio ks. Wojciech Lemański.

Kiedy pojawiła się sprawa ks. Lemańskiego, jako mieszkaniec powiatu wołomińskiego, ale też sekretarz generalny SLD, wysłałem do niego prywatny list. Napisałem, że cieszę się, iż stanął po stronie wartości, a nie hierarchii kościelnej. List wysłałem, kierując się głębokim przeświadczeniem. Nie kierowałem się kalkulacją polityczną, a sprawy do tej pory nie upubliczniałem.

Ale ujawnia pan to teraz. Mówienie o chrześcijańskiej lewicy łączy się z jakimś celem politycznym?

Nie kieruję się chęcią pozyskania jakiegokolwiek elektoratu. Mój cel jest inny. W ostatnim czasie Jarosław Kaczyński i Donald Tusk podzielili Polskę na solidarną i liberalną. Ale czy tacy są Polacy? W większości uważają, że biskupi nie powinni wtrącać się w ich sprawy, ale jednocześnie chcą mieć wolność chodzenia do Kościoła. Dlatego uważam, że powinniśmy promować inny bardziej adekwatny podział na klerykalną prawicę i chrześcijańską lewicę.

Swoje podejście do spraw Kościoła wielokrotnie zmieniał przykładowo Janusz Palikot. W oczach wielu wyborców stracił na wiarygodności. Nie obawia się pan, że po pańskich wypowiedziach to samo może spotkać SLD?

Jeśli ktoś wydawał katolicki tygodnik, a potem przybijał do drzwi Kościoła akty apostazji, to sam zaprzecza swojemu istnieniu. Jak nigdy nie wyrzekłem się wiary chrześcijańskiej, choć działam na lewicy. Porównywanie tych dwóch sytuacji jest całkowicie bezpodstawne.

Ruch Palikota na październik zaplanował kongres, podczas którego ma zjednoczyć się z kilkoma niewielkimi partiami i zmienić nazwę? Polacy zaufają nowej formacji?

To nie będzie żadne zjednoczenie, tylko przywdzianie nowej maski. Janusz Palikot był już w partii katolickiej, antyklerykalnej, liberalnej i lewicowej. Tym samym definitywnie wyczerpał możliwości pozyskania elektoratu, bo był nieuczciwy wobec ludzi, którzy mu zaufali. Jeśli ktoś dwa lata temu zaczął nowy projekt, a teraz zmienia nazwę, oznacza to, że poniósł wielką porażkę.

Cieszy się Pan, że od jego nowej inicjatywy dystansują się Ryszard Kalisz i Aleksander Kwaśniewski?

To dobrze, że zorientowali się, iż Palikotowi nie można zaufać. Lepiej późno niż wcale.

SLD byłoby gotowe przygarnąć tych ludzi z powrotem?

Sojusz nigdy nie zamknął drzwi przed Aleksandrem Kwaśniewskim. Z kolei Ryszard Kalisz sam podjął decyzję o odejściu z SLD i budowie nowego ruchu. Z tego co wiem, nie ma zamiaru z tego rezygnować. Jeśli ktoś chce budować podmiot konkurencyjny wobec własnej partii, nie może być jednocześnie jej członkiem. Jeśli zaprzestanie działań rozbijających SLD, nasze drzwi staną przed nim otworem.

SLD powinno otworzyć się na chrześcijan również po to, by mieć większą zdolność koalicyjną po wyborach?

Głównym zadaniem SLD jest zarówno niedopuszczenie do powrotu PiS, jak i odebranie władzy PO.

Wyklucza pan koalicję z każdą z tych partii?

Mówienie o jakiejkolwiek koalicji przed wyborem suwerena, czyli narodu, mija się z celem. PiS odgrzewa gorączkę smoleńską, a PO ustami Pinokia, czyli Jacka Rostowskiego, cały czas oszukuje opinię publiczną. Premier mówi o końcu kryzysu, jednak trwa on w najlepsze. Łatwiej rozmawiać z kimś racjonalnym. Mimo wszystko kimś takim jest obecnie PO. Wykluczamy jednak możliwość z koalicji PO przed wyborami.

A na jaki wyniki SLD liczy w wyborach?

Celem jest pokonanie Platformy. Liczymy na dwucyfrowy wynik z dwójką na początku.

Są na to szanse? W żadnym sondażu SLD nie przekroczył jeszcze 20 proc.

Półtora roku temu musieliśmy podnosić się z kolan, gdy sondaże wskazywały 4–5 proc. Dzisiaj mamy 14, 15, a nawet 18 proc. Perspektywa powstania z kolan już za nami. Możemy mówić, że kolejny cel przed nami. To wyprzedzenie PO.

Po to, by SLD po wyborach rozdawał karty?

Każda partia opozycyjna musi zrobić wszystko, by z opozycji się wydostać, bo Polskę można zmieniać tylko rządząc. Wcześniej trzeba jednak dostać dobry wynik w wyborach i przekonać swoim programem. Pokazać, że mamy alternatywę wobec tego, co obecnie w Polsce się dzieje.

A jaką przyszłość wieszczy pan nowej formacji Jarosława Gowina, w której budowę włączy się Paweł Kowal?

Gowin podzieli los zarówno Kowala, Zbigniewa Ziobry, jak i wielu innych osób wypchniętych z prawicowych formacji. Opowiadanie o jego wysokim wyniku można skwitować słowami „baju, baju, będziesz w raju".

Jest pan osobą wierzącą?

Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD:

Pozostało 100% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!