W ciągu zaledwie roku Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował aż cztery wnioski o ułaskawienie Marka Falenty. Kancelaria Prezydenta wysyłała je do opiniowania sądu, choć wiedziała, że pozostaną bez rozpoznania. Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy błędnie zakwalifikowała prywatny list Marka Falenty wysłany z Hiszpanii 12 kwietnia jako kolejny wniosek o ułaskawienie – ujawniliśmy go niedawno.
Czytaj także: Falenta pod specjalną ochroną
To, że kancelaria Dudy popełniła błąd, pośrednio potwierdza odpowiedź warszawskiego sądu dla „Rzeczpospolitej" i zderzenie dat. 3 kwietnia tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie pozostawił prośbę Marka Falenty o łaskę bez rozpoznania, z powodu art. 566 k.p.k. Mówi on o tym, że „ponowna prośba o ułaskawienie, wniesiona przed upływem roku od negatywnego załatwienia poprzedniej prośby, może być przez sąd pozostawiona bez rozpoznania". Czy Falenta, wiedząc o tym, wysyłałby więc kolejny, taki sam wniosek zaledwie dziewięć dni później?
Uporządkujmy fakty. W Sądzie Okręgowym w Warszawie zarejestrowano w sumie cztery wnioski o ułaskawienie Marka Falenty. Pierwszy został wysłany na początku 2018 r. (trzy miesiące po prawomocnym skazaniu biznesmena). Postanowieniem z 6 kwietnia 2018 r. Sąd Okręgowy postanowił akta sprawy wraz z opinią negatywną przedstawić Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie (on podtrzymał tę opinię), a prezydent Duda odmówił ułaskawienia Falenty po raz pierwszy.
Kilka miesięcy później o łaskę wystąpiła córka. Tym razem sąd nawet nie rozpoznał wniosku, bo nie upłynął rok od ostatniego wniosku i postanowieniem z 2 stycznia 2019 r. pozostawił prośbę Aleksandry F. o ułaskawienie bez rozpoznania.