Materiał o jednym z uczestników konferencji naukowców na temat katastrofy w Smoleńsku i wiceprzewodniczącym parlamentarnego zespołu badającego katastrofę ukazał się wczoraj w TVP1.
Sekielski wyjaśnił, że do dokumentów na temat Cieszewskiego dotarł podczas robienia programu o nim. Rejestracja ma pochodzić z 10 lutego 1982 r., a Cieszewski (wówczas Krzysztof) miał otrzymać pseudonim TW "Nil". - To kłamstwo. "Nil" to była esbecka drukarnia. Ja z tym nie miałem nic wspólnego - powiedział w rozmowie telefonicznej Cieszewski.
Nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące "Nila". W 1990 r. polecenie ich zniszczenia miał wydać płk Jan Lesiak, znany z późniejszej inwigilacji w III RP prawicy. Rok po rzekomej rejestracji Cieszewski wyjechał do Kanady. Na portalu niezależna.pl tłumaczy, że stało się to po zatrzymaniu przez SB.
"Kiedy SB mnie aresztowała w marcu 1983 r., powiedziałem, że niczego nie podpiszę i że wolę zamiast tego pójść do więzienia. Powiedzieli mi, że gdy pójdę siedzieć, aresztują masę innych ludzi, którzy dla mnie pracują, a o których wiedzieli dzięki swemu donosicielowi. Dali mi czas, bym zastanowił się nad współpracą z nimi przez kilka dni i wypuścili mnie pod warunkiem, że nikomu nie powiem o moim aresztowaniu i stawię się u nich w poniedziałek" - napisał Cieszewski.
Wyjazd na zaproszenie brata
Zapewnia, że wszystkich ostrzegł i w piątek poleciał do Kanady. Jak udało mu się tak szybko zorganizować wyjazd w stanie wojennym? "W czasie mojego aresztowania miałem już od jakiegoś czasu paszport i czekałem właśnie na francuską wizę" - przekonuje. Dodaje, że SB pozwoliła mu zachować paszport, bo był jego dokumentem identyfikacyjnym. W konsulacie Kanady wydano mu wizę od ręki, bo miał wcześniejsze zaproszenie od brata. Z programu Sekielskiego wynika jednak, że ważność jego paszportu była przedłużana już w czasie pobytu Cieszewskiego w Kanadzie.