- Takie zawiadomienie wpłynęło do nas przed godz. 12 – informuje Renata Mazur, rzecznik praskiej Prokuratury Okręgowej. NCS powiadomił w nim o zniszczeniu lodowiska do którego doszło już w piątek, tuż po jego otwarciu. Z tego powodu największa w Polsce ślizgawka była wyłączona z użycia.

Wstępne ustalono, że ktoś musiał rozsypać sól na Stadionie Narodowym, dlatego lodowisko zaczęło się topić. Powstały wielkie tafle wody. Przez całą sobotę operator naprawiał szkody. W niedzielę lodowisko działało już normalnie. Brakowało jednak biletów.

Wstępnie prokuratura zakwalifikowała sprawę jako zniszczenie mienia. Operator swoje straty wycenił na 65 tys. zł. – Teraz z zawiadomieniem zapoznaje się prokurator, który zleci czynności policji – mówi prok. Mazur. Dodaje, że NCS poinformował, że został zabezpieczony monitoring z piątku kiedy doszło do zniszczenia. – Jak tylko go otrzymamy będzie poddany oględzinom – zapowiada prok. Mazur.

Ślizgawka na Stadionie Narodowym ma być otwarta do 20 lutego. Normalny bilet wstępu kosztuje 12 zł, ulgowy 8 zł. Uprawnia on do korzystania z lodowiska przez 1,5 godziny i wszystkich atrakcji na stadionie, czyli np. z toru dla rolkarzy i longoboardzistów oraz skateparku w podziemiach, bez ograniczeń czasowych. Dzieci do 5. roku życia wchodzą na ślizgawkę za darmo. Dostępne są także tańsze bilety dla rodzin i grupowe.