Jak wyliczyliśmy w zeszłym tygodniu, 80 proc. delegacji PO w Parlamencie Europejskim ma nikłe szanse na ponowny wybór. Część europosłów nie znalazła się na listach w wyniku partyjnych rozgrywek, ale lojalni mogą liczyć na partyjną wdzięczność.
Z naszych informacji wynika, że PO zamierza ubiegać się o więcej stanowisk w centrali Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Teraz jednym z jej wiceprzewodniczących jest europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Po majowych wyborach władze PO zamierzają zawalczyć o stanowisko dla europosła Krzysztofa Liska. Jak informowała „Rz", wycofał się z kandydowania, gdy usłyszał nieprawomocny wyrok w procesie dotyczącym przestępstw gospodarczych.
Ale polityk przekonuje, że jest niewinny, a w PE dał się poznać jako specjalista od spraw wschodnich. Doprowadził do przegłosowania raportu w sprawie umowy stowarzyszeniowej Unii z Gruzją.
– Lisek mieszka w Brukseli, a w PE jest świetnie notowany. Mógłby zostać zastępcą sekretarza generalnego EPL do spraw wschodnich – mówi „Rz" współpracownik premiera.