Serce i głowa, czyli jak Kostaryka zaskoczyła Urugwaj

Półfinalista mundialu 2010 zaczął od porażki 1:3 z Kostaryką. W czwartek mecz o wszystko z Anglią. Urugwaj zagra już z Luisem Suarezem.

Publikacja: 15.06.2014 20:46

Serce i głowa, czyli jak Kostaryka zaskoczyła Urugwaj

Foto: AFP

– Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Takich błędów jak dziś nie popełniliśmy w ciągu ostatniego roku – nie ukrywał selekcjoner Urugwaju Oscar Washington Tabarez. – Zagraliśmy źle, nie zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Po grudniowym losowaniu grupę D z trzema byłymi mistrzami świata (nigdy wcześniej się to nie zdarzyło) natychmiast okrzyknięto grupą śmierci, ale nikt chyba się nie spodziewał, że po pierwszej kolejce liderem tabeli będzie Kostaryka. Reprezentacja, której największym sukcesem był awans do 1/8 finału mundialu 1990. Łupem mieli się podzielić Anglicy, Włosi i Urugwajczycy. – Żadnego z tych zespołów jeszcze nie pokonaliśmy. Może to jest ten moment – mówił Jorge Luis Pinto, Kolumbijczyk trenujący Kostarykę od 2011 roku.

Do przerwy nic nie zapowiadało, by ta zła seria się skończyła. Urugwaj prowadził po bramce Edinsona Cavaniego z rzutu karnego (faul byłego piłkarza Wisły Kraków Juniora Diaza na Diego Lugano), Luis Suarez mógł spokojnie oglądać mecz z ławki rezerwowych. Wydawało się, że jego koledzy chcą zachować siły na kolejne spotkania.

Kostaryka poczuła, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. – Kiedy zeszliśmy po pierwszej połowie do szatni, byliśmy spokojni, nikt nie krzyczał, wiedzieliśmy, że jeszcze wszystko można zmienić – opowiadał  Joel Campbell. 22-letni napastnik pokazał, dlaczego już trzy sezony temu Arsene Wenger sprowadził go do Arsenalu. Kilka minut po przerwie strzelił wyrównującą bramkę, asystował przy trafieniu Marco Ureny na 3:1. Doprowadzał rywali do frustracji, zatrzymać potrafił go tylko Maximiliano Pereira – kopiąc go brutalnie bez piłki.

Campbell w Arsenalu jeszcze nie zadebiutował, dopiero rok temu dostał pozwolenie na pracę w Anglii. Był wypożyczany do Lorient i Betisu Sewilla, a ostatnio grał z Olympiakosem Pireus w Lidze Mistrzów. I mało brakowało, by wyeliminował z niej Manchester United. Zdobył ładnego gola, Grecy zwyciężyli u siebie 2:0, ale w rewanżu stracili trzy bramki i do ćwierćfinału nie awansowali.

– O powrocie do Londynu na razie nie myślę. Teraz najważniejszy jest kraj i mundial – Campbell ucina spekulacje. Wkrótce może przebierać w ofertach.

Ten mecz udowodnił, ile Urugwaj traci bez Suareza. Król strzelców Premiership i eliminacji w Ameryce Południowej powinien wrócić do składu na spotkanie z Anglią. – W sobotę nie był jeszcze gotowy do gry, nie chcieliśmy ryzykować – tłumaczył Tabarez. W czwartek nie będzie miał wyjścia.

Trener Kostaryki twierdzi, że rywale niczym go nie zaskoczyli. – Szanujemy ich, ale pozwolili nam grać tak, jak chcieliśmy: z głową i z sercem. To nasze wielkie zwycięstwo – cieszył się Pinto.

Grupa D - Fortaleza

Urugwaj - Kostaryka 1:3 (1:0)

Bramki - dla Urugwaju: E. Cavani (24-karny); dla Kostaryki: J. Campbell (54), O. Duarte (57), M. Urena (84).

Żółte kartki: D. Lugano, W. Gargano, M. Caceres (Urugwaj). Czerwona kartka: M. Pereira (90+4, za kopnięcie rywala). Sędziował Felix Brych (Niemcy). Widzów 58 679.

Urugwaj: F. Muslera - M. Pereira, D. Lugano, D. Godin, M. Caceres - E. Arevalo Rios, W. Gargano (60, A. Gonzalez), C. Stuani, C. Rodriguez (76, A. Hernandez) - D. Forlan (60, N. Lodeiro), E. Cavani.

Kostaryka: K. Navas - C. Gamboa, O. Duarte, G. Gonzalez, M. Umana, J. Diaz - B. Ruiz (83, M. Urena), C. Borges, Y. Tejeda (75, J.M. Cubero), C. Bolanos (89, M. Barrantes) - J. Campbell.

– Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Takich błędów jak dziś nie popełniliśmy w ciągu ostatniego roku – nie ukrywał selekcjoner Urugwaju Oscar Washington Tabarez. – Zagraliśmy źle, nie zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Po grudniowym losowaniu grupę D z trzema byłymi mistrzami świata (nigdy wcześniej się to nie zdarzyło) natychmiast okrzyknięto grupą śmierci, ale nikt chyba się nie spodziewał, że po pierwszej kolejce liderem tabeli będzie Kostaryka. Reprezentacja, której największym sukcesem był awans do 1/8 finału mundialu 1990. Łupem mieli się podzielić Anglicy, Włosi i Urugwajczycy. – Żadnego z tych zespołów jeszcze nie pokonaliśmy. Może to jest ten moment – mówił Jorge Luis Pinto, Kolumbijczyk trenujący Kostarykę od 2011 roku.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!