SLD największym przegranym wybrów

SLD jest największym przegranym tegorocznych wyborów samorządowych. I faktycznie zachowuje się jak przegrany.

Aktualizacja: 18.11.2014 11:43 Publikacja: 18.11.2014 01:20

SLD największym przegranym wybrów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Leszek Miller, szef SLD, już w niedzielny wieczór przekonywał, że wynik wyborów samorządowych będzie można ocenić, dopiero gdy znane będą ewentualne koalicje Sojuszu we władzach lokalnych. Nie przekonał nawet działaczy własnej partii. Wokół formacji unosi się aura klęski.

W poniedziałek w Sejmie próżno było szukać jakiegoś polityka SLD. Nie było chętnych do spotkania z dziennikarzami i komentowania słabego wyniku wyborczego. Decydenci zamknęli się w siedzibie przy ul. Złotej w Warszawie i tam prawdopodobnie rozważali przyczyny porażki i dalszą strategię.

Szeregowi działacze w rozmowach telefonicznych nie kryli ponurych nastrojów. Bo przy jednocyfrowym poparciu na poziomie sejmików samorządowych w niektórych z nich Sojusz może w ogóle nie mieć przedstawicieli. O tym, że nastroje w partii są wyjątkowo fatalne, może świadczyć wieczór wyborczy we wrocławskim sztabie SLD, podczas którego – jak informowała Wyborcza.pl – działacze na widok Leszka Millera na ekranie telewizora pokrzykiwali: „Powiedz, że jesteś stary i głupi, że daliśmy d...". To pokazuje, że teren ma już dosyć stabilizującej roli Millera. Chciałby lidera, który wygrywa wybory. I pewnie takie głosy pojawią się teraz w partii. Kierownictwo pociesza się faktem, że wszyscy zdają sobie sprawę, że ewentualne walki frakcyjne doprowadzą jedynie do unicestwienia partii, więc nikt się na to nie poważy.

10,4 proc. poparcia otrzymał SLD w województwie lubuskim. To najlepszy wynik tej partii

Trudno zresztą zwalać winę na lidera, skoro na słaby wynik formacji złożyło się kilka czynników, w tym również nieudolność działaczy terenowych. Sojusz nie mógł wystawić w wyborach na prezydenta Opola popularnego polityka Tomasza Garbowskiego, jednego z faworytów tych wyborów, bo z powodu błędów formalnych nie zdołał zarejestrować list w wystarczającej liczbie okręgów.

Partia nie zdołała też zarejestrować list w dwóch okręgach powiatu koneckiego, gdzie miała szansę na odsunięcie od władzy koalicji PiS–PSL. Działacza odpowiedzialnego za rejestrację list jeszcze przed wyborami wyrzucono z partii dyscyplinarnie, ale bez list nie można zdobyć głosów. A tego typu drobnych niedoróbek organizacyjnych pewnie było więcej w całym kraju.

Istotnym problemem był też fakt, że działacze terenowi niespecjalnie się przejmowali kierunkiem kampanii wytyczonym przez centralę. Gdy ta wymyśliła, że będzie atakować PSL, żeby osłabić tę partię i w miarę możliwości zająć jej miejsce u boku rządzącej PO w sejmikach, część organizacji terenowych w ogóle nie realizowała tej strategii. Uznały, że ludowcom nie da się wyrwać wyborców.

Może pomysł na atakowanie PSL rzeczywiście nie był najszczęśliwszy, ale gdy teren robi, co chce, nie przejmując się wytycznymi centrali, nigdy nic dobrego z tego nie wynika.

Działacze Sojuszu wiedzieli z przedwyborczych sondaży, że ich sytuacja nie jest godna pozazdroszczenia, a mimo to liczyli chyba na cud, skoro byli przerażeni wynikiem odpowiadającym badaniom preferencji partyjnych. I nawet trudno im się dziwić, skoro do niedzieli partia miała 5 tys. radnych w całym kraju, a po policzeniu głosów i podzieleniu ich na mandaty ten stan posiadania może być nawet o połowę mniejszy.

—Eliza Olczyk

Leszek Miller, szef SLD, już w niedzielny wieczór przekonywał, że wynik wyborów samorządowych będzie można ocenić, dopiero gdy znane będą ewentualne koalicje Sojuszu we władzach lokalnych. Nie przekonał nawet działaczy własnej partii. Wokół formacji unosi się aura klęski.

W poniedziałek w Sejmie próżno było szukać jakiegoś polityka SLD. Nie było chętnych do spotkania z dziennikarzami i komentowania słabego wyniku wyborczego. Decydenci zamknęli się w siedzibie przy ul. Złotej w Warszawie i tam prawdopodobnie rozważali przyczyny porażki i dalszą strategię.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!