Jednym z pierwszych, którzy zrezygnowali z mandatu, był Karol Semik, mazowiecki kurator oświaty. W wyborach lokalnych, startując z list PO, wywalczył mandat miejskiego radnego w Radomiu, gdzie wcześniej przez lata był dyrektorem liceum. Dostał 335 głosów.
Na pierwszą sesję Rady Miasta nie przyszedł, bo jeszcze w listopadzie zdał mandat. Z „Rzeczpospolitą" nie chciał rozmawiać na ten temat. Lokalnym mediom tłumaczył, że przepisy ustawy o systemie oświaty nie pozwalają łączyć stanowiska kuratora i wicekuratora z funkcją radnego.
Dlaczego w ogóle startował w wyborach? – Nie przypuszczałem, że po kilkuletniej nieobecności w Radomiu dostanę się do rady, że mieszkańcy mnie jeszcze pamiętają – wyjaśniał. Wierzy, że wyborcy go zrozumieją.
Z mandatu radnego w Nowym Sączu zrezygnował Jerzy Gwiżdż (kandydat lokalnego komitetu), bo okazało się, że nadal może być wiceprezydentem tego miasta. Także prezydentura skłoniła do odejścia z sejmiku małopolskiego Romana Ciepielę (PO). Wprawdzie znów się do sejmiku dostał (zasiadał w nim od 2002 r.), ale jednocześnie wygrał wybory na włodarza Tarnowa.
Z kolei w Warszawie ledwie 1 grudnia Piotr Jaworski (PO) złożył ślubowanie na radnego stolicy, a już cztery dni później złożył mandat, bo ponownie został burmistrzem dzielnicy Białołęka. – Wierzę, że moi koledzy dobrze zajmą się wyborcami – mówi.