Wraz z matką i szwagrem prowadzili „rodzinny biznes” handlu dopalaczami.
- W tej chwili jest przesłuchiwany - mówi „Rzeczpospolitej" Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji. Grzegorz W. mieszka w Katowicach, dopalacze sprzedawał w domu przy ul. Opolskiej. Policjanci zatrzymali go wczoraj wieczorem jadącego w taksówce w centrum Katowic. Miał przy sobie kilka porcji przygotowanego do sprzedażny „Mocarza". W ciągu 48 godzin potrafili wspólnie z matka i szwagrem upłynnić blisko 100 działek różnych dopalaczy.
- 20-latek poszukiwany był od soboty, kiedy to w jego mieszkaniu przy ulicy Opolskiej antynarkotykowi znaleźli 144 gramy niebezpiecznego „Mocarza". Podczas akcji policjanci zatrzymali wtedy współpracujące z nim dwie osoby: matkę oraz szwagra. Decyzja prokuratury zostali wypuszczeni na wolność.
Jak informuje śląska policja, wczoraj rano podczas akcji przeprowadzonej wspólnie z funkcjonariuszami Urzędu Celnego przechwycono kilkanaście paczek z dopalaczami. Zawierały one ponad 280 gramów „Mocarza" i 30 gramów innych dopalaczy.
Do tej pory w samych Katowicach policjanci zatrzymali sześć osób podejrzanych o posiadanie i handel dopalaczami, na całym Śląsku - 13. Dwoje z nich zostało już objętych policyjnymi dozorami i poręczeniami majątkowymi w kwocie 5 i 10 tys. zł. Obowiązuje ich również zakaz opuszczania kraju. O losie pozostałych zatrzymanych wkrótce zdecyduje nadzorująca sprawę katowicka prokuratura.