Zuzanna Dąbrowska: Więcej lewicy w lewicy. Rozpoczął się długi marsz

Słaby wynik działaczy spod szyldu SLD to sygnał, że po lewej stronie rozpoczął się nowy etap.

Publikacja: 18.10.2023 03:00

Zuzanna Dąbrowska:  Więcej lewicy w lewicy. Rozpoczął się długi marsz

Foto: PAP/Marcin Obara

Wynik wyborczy lewicy jest poniżej jej oczekiwań, ale nie ma wątpliwości, że wyborcy, którzy zdecydowali się oddać na nią głos, to elektorat świadomy, traktujący swoje prawa wyborcze bardzo poważnie. Świadczy o tym sukces partii Razem, która ma więcej posłów niż w poprzedniej kadencji oraz dwie senatorki, a także świetne wyniki znanych polityczek takich jak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Joanna Scheuring-Wielgus czy Katarzyna Kotula. Jasnym tego znakiem jest też przegrana lidera Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego z aktywistą startującym z ostatniego miejsca listy w Zagłębiu.

Czytaj więcej

Włodzimierz Czarzasty przegrał z ostatnim kandydatem na liście Nowej Lewicy

Forest, Isia, Cywil i Tara – to psy, które razem z Łukaszem Litewką prowadziły kampanię wyborczą w mediach społecznościowych i na billbordach. Zwierzęta czekają na adopcję i przy okazji walki o mandat młody polityk postanowił im pomóc, namawiając wyborców do zapewnienia czworonogom lepszego życia. Pomysłodawca grupy od lat pomagającej ludziom #teamlitewka zgarnął w okręgu 40 tys. głosów, co jest jednym z najlepszych wyników kandydatów lewicy w kraju. Przeskoczył też liderów list z PiS, KO i Trzeciej Drogi. Po zwycięstwie przyznał jednak na FB: „Co smutne, nie zostałem nawet zaproszony przez nikogo na wieczór wyborczy, który organizowały dwa miasta z regionu (...). Cała polityczna śmietanka miejska, dorośli ludzie zebrali się, by konkurować, kto z ich przedstawicieli zgarnia mandat. Ależ musiało być tam creepy po kilkunastu minutach. Ja »wieczór wyborczy« spędziłem sam, w domu. Usiadłem i już tylko czekałem”.

Przeskoczyć barona SLD

Największą sensację wzbudziło to, że Litewka wygrał o trzy długości z Włodzimierzem Czarzastym, liderem NL, który zgromadził ponad 22 tys. głosów i długo nie był pewien, czy w ogóle zdobędzie mandat.

Pod Warszawą miejsce dla lewicy wywalczyła Joanna Wicha, socjolożka i pielęgniarka z partii Razem. Przeskoczyła lidera listy, barona z dawnego SLD Arkadiusza Iwaniaka, który został tam przeniesiony z okręgu płockiego, by mieć – jak się zdawało – pewne miejsce.

Obok Wichy w ławach sejmowych usiądzie Paulina Matysiak (Razem), która wyjeździła kolejny raz mandat poselski, walcząc o transport publiczny i punktując PKP. W Krakowie prawie 40 tys. głosów dostała Daria Gosek-Popiołek (Razem), przeskakując znanego posła NL Macieja Gdulę ponaddwukrotnie. W Warszawie Razem zdobyło dwa mandaty, bo startująca z czwartego miejsca Dorota Olko wykręciła drugi wynik zaraz po Adrianie Zandbergu. Do ostatniej chwili o mandat (z sukcesem) walczyła Marcelina Zawisza w Opolu, uzyskując wynik dziesięć razy lepszy niż kolejni na liście lokalni liderzy starego SLD i Wiosny. Mandat obronił w Katowicach Maciej Konieczny. Swoją szansę w 100 procentach wykorzystały w wyborach do Senatu Magdalena Biejat i Anna Górska – obie z Razem.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Magdalena Biejat i Adrian Zandberg mogą dziś otwierać szampany. Razem zdominowało Lewicę

Wszystko to budzi rozgoryczenie działaczy, którzy oskarżają Czarzastego, że pozwolił Razem urosnąć i teraz cała NL jest „zrazemizowana”. Ale to nie jest cała prawda: trudno ignorować fakt, że najlepsze liczbowe wyniki w całej NL notowały kobiety, i to raczej pochodzące, jeśli nie z Razem, to z Wiosny, jak np. Katarzyna Kotula w Gdańsku. To więc nie tylko kwestia świadomych wyborców partii Zandberga. To sygnał od lewicowych wyborców, że dokonała się wśród nich zmiana pokoleniowa i mentalna. A wśród przywódców Nowej Lewicy – niekoniecznie. To błąd, o czym świadczy m.in. wynik Marka Dyducha, „żelaznego posła” z Wałbrzycha, ikony SLD, który z pierwszego miejsca na liście uzyskał zaledwie 7,5 tysiąca głosów.

Będą niespodzianki

Jaki był sens głosowania na lewicę? Ci, którzy mają poglądy socliberalne, i dla których liczą się takie tematy jak prawa kobiet, dostęp do aborcji czy prawa osób LGBT+, mogli znaleźć sobie kandydatów po stronie KO. Przemówienie Włodzimierza Czarzastego na marszu 1 października, które – jak się wszyscy spodziewali – miało mu przynieść wielki sukces wyborczy – nie zadziałało. Dlaczego? Bo zmotywowało do głosowania głównie wyborców KO, a nie Lewicy. Lider NL bardzo się podobał, tyle że głównie nie tym, którzy mieli na niego zagłosować.

W Nowej Lewicy najważniejszą sprawą jest teraz wejście do rządu. Nie ma raczej większych wątpliwości, że to pragmatyzm działaczy będzie głównym drogowskazem przy rozmowach z KO i Trzecią Drogą. A na horyzoncie już widać rafy. Jak się zachowa NL, jeśli Władysław Kosiniak-Kamysz twardo zapowie (a już się do tego szykuje), że nie zgadza się na swobodny dostęp do aborcji do 12. tygodnia? Nie ma wątpliwości, że to on jest ważniejszym partnerem koalicyjnym dla Tuska niż NL. Czy Czarzasty pójdzie w tej sprawie na kompromis, by wejść do rządu i namówi do tego cały swój klub?

Czytaj więcej

Marcin Makowski: Jedna lista. To symetryści mieli jednak rację

Wynik wyborczy listy Nowej Lewicy to może być początek zmian całej formacji. Być może zakończy się powstaniem młodszej i nowocześniejszej partii, takiej jak np. portugalski Blok Lewicy. Ale to, jak zwykle, po tej stronie sceny politycznej będzie długi marsz. Właśnie się rozpoczął.

Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu