Koalicja Obywatelska na wszystkich poziomach – od wysiłku organizacyjnego po marketing, zarówno billboardy, jak i materiały w sieci – przygotowuje się do planowanego na sobotę 1 października Marszu Miliona Serc. Poza mitingami Donalda Tuska w ramach objazdu Polski tuskobusem i spotkaniami Rafała Trzaskowskiego z wyborcami, marsz to jeden z głównych elementów kampanii Koalicji Obywatelskiej. Ma dać podobny efekt jak ten po 4 czerwca i – jak słyszymy z PO – zbudować mobilizację na ostatnie dwa tygodnie kampanii, gdy zarówno Tusk, jak i Trzaskowski będą w trasie po całej Polsce.
Co do marszu, to poza frekwencją i ogólną atmosferą pozostaje jeszcze jednak kilka niewiadomych. Pierwsza dotyczy wprost politycznego przesłania 1 października – albo raczej tego, czy pojawią się wtedy nowe elementy. KO przedstawiła już swój program wyborczy w formie „100 konkretów”.
Czytaj więcej
Wypalenie programowe PiS jest do pewnego stopnia zrozumiałe. Bardziej zaskakuje, że mimo ogłoszenia „100 konkretów” tak naprawdę wciąż nie znamy planu rządzenia ekipy Donalda Tuska.
Co z przesłaniem politycznym? Marsz ma mieć charakter mobilizacyjny – wynika z zapowiedzi polityków KO. Inaczej niż przesłanie Donalda Tuska z trasy tuskobusa, którego elementy skierowane są do niezdecydowanych, zwłaszcza kobiet (mobilizacji kobiet poświęcony jest też osobny projekt „Kobiety na wybory”).
Rafał Trzaskowski kandydatem Platformy Obywatelskiej na premiera?
Politycy PiS otwarcie spekulują, że w trakcie marszu Donald Tusk ogłosi, że kandydatem na premiera będzie Rafał Trzaskowski. Jednak większość naszych rozmówców z KO jest sceptyczna i wskazuje, że taka deklaracja mogłaby przesłonić charakter całego wydarzenia. Nie ma zresztą w tej chwili żadnych sygnałów, że PO do takiej zmiany w ogóle się szykuje. Tusk w niedawnej rozmowie w Polsat News zapowiedział, że to, jak będzie wyglądał format rządzenia, jego partia przedstawi dzień po wyborach.