Paweł Kasprzak liczy wyborców. „Wielu zagłosuje, jeśli będzie miało pewność, że zrobią to również inni”

Niestandardowe pomysły akcji wyborczych w sieci, mogą przekonać niezdecydowanych do głosowania. Lider Obywateli RP, kandydujący z list Nowej Lewicy, apeluje, żeby „się policzyć”.

Publikacja: 05.09.2023 03:00

Paweł Kasprzak liczy wyborców. „Wielu zagłosuje, jeśli będzie miało pewność, że zrobią to również inni”

Foto: PAP/Leszek Szymański

Wybory parlamentarne odbędą się już 15 października. Wiele osób będzie podejmować decyzje, na kogo zagłosować, w ostatniej chwili. Największą obawą potencjalnych wyborców partii spoza PO–PiS jest możliwość „zmarnowania głosu”. Jeśli bowiem mniejsze ugrupowanie, na które oddadzą głos, nie pokona 5-proc. progu wyborczego, ich głosy przepadną i zostaną rozdzielone na największe partie (głównie przypadną zwycięzcy), zgodnie z systemem D’Hondta przeliczania głosów.

Tak właśnie stało się np. w wyborach do Sejmu w 2015 r., gdy koalicja Zjednoczonej Lewicy nie przekroczyła 8-proc. progu wyborczego, co przyczyniło się do kilkunastu dodatkowych mandatów poselskich dla PiS.

Inicjatywa „Policzmy się! Nie marnujmy głosów!”

Paweł Kasprzak, aktywista, polityk i współzałożyciel Obywateli RP, kandyduje z list Nowej Lewicy z Warszawy. Jako jeden z liderów tzw. opozycji ulicznej i kandydat niepartyjny postanowił przekonać swoich wyborców, że oddany na niego głos nie zostanie zmarnowany. Inicjatywa „Policzmy się! Nie marnujmy głosów!” polega na tym, żeby każdy wyborca, który chce oddać głos właśnie na Kasprzaka, zadeklarował publicznie taki zamiar poprzez stronę: pawelkasprzak.pl/policzmy-sie-by-nie-zmarnowac-glosow/. Akcja sama w sobie jest już elementem kampanii wyborczej.

Czytaj więcej

Sześć tygodni obietnic. Zaczyna się najważniejszy etap kampanii wyborczej

Na portalu internetowym zainteresowani wyborcy mogą też zobaczyć, jak wiele osób do tej pory zadeklarowało chęć oddania głosu na kandydata Nowej Lewicy, i przekonać się, czy ich głos nie zostanie zmarnowany. Według informacji ze strony mandat poselski będzie możliwy do zdobycia, jeśli na Kasprzaka zagłosuje co najmniej 20 tys. osób.

Aktywista argumentuje, że „poparcie dla niego to kwestia wyboru strategii i racjonalnego przekonania o możliwość jej realizacji”. – Wielu zagłosuje, jeśli będzie miało pewność, że zrobią to również inni. Politycy postawili wyborców w sytuacji, w której wybór racjonalnej strategii nie jest możliwy. Próbuję tę możliwość przywrócić. Policzmy się i sprawdźmy, czy ten głos ma szanse powodzenia, a zatem sens – apeluje kandydat.

Czytaj więcej

Zandberg: Tusk załatwi pieniądze na KPO? To tak nie działa, tam są zasady

Polityk podkreśla też, że „wspieranie tylko i wyłącznie najsilniejszej listy opozycyjnej jest tylko z pozoru słuszne, ponieważ w przypadku nieprzekroczenia progu przez inne – mniejsze partie opozycji demokratycznej, największą premię uzyska najsilniejsze ugrupowanie, czyli PiS”.

Wybory parlamentarne odbędą się już 15 października. Wiele osób będzie podejmować decyzje, na kogo zagłosować, w ostatniej chwili. Największą obawą potencjalnych wyborców partii spoza PO–PiS jest możliwość „zmarnowania głosu”. Jeśli bowiem mniejsze ugrupowanie, na które oddadzą głos, nie pokona 5-proc. progu wyborczego, ich głosy przepadną i zostaną rozdzielone na największe partie (głównie przypadną zwycięzcy), zgodnie z systemem D’Hondta przeliczania głosów.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu