Co prawda wtorkowy poranek na rynku walutowym przyniósł lekkie ochłodzenie nastrojów w stosunku do złotego, ale nie zmienia to faktu, że nasza waluta wciąż imponuje siłą. Dolar po godz. 10 był wyceniany na 3,62 zł, euro kosztowało 4,25 zł, a frank szwajcarski kosztował prawie 4,56 zł.
Złoty czeka już na Fed
To, co pomaga złotemu, to m.in. słabość dolara na szerokim rynku. Główna para walutowa EUR/USD wciąż znajduje się blisko poziomu 1,175.
Czytaj więcej
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański odniósł się we wtorkowej „Rozmowie Piaseckiego” w...
– Ostatnie godziny handlu na globalnych rynkach nie przyniosły większych zmian na wycenach. Eurodolar kontynuuje marsz na północ, podczas gdy na samym PLN nie dzieje się zbyt wiele. Rynek w dużej mierze nie zareagował na piątkową obniżkę perspektywy ratingu Polski. Nieznacznie podbiły rentowności, ale impuls ten przypisać można ruchowi na rynku bazowym. Na szerokim rynku trwają spekulacje wokół Fed i skali luzowania 17 września. 25 pkt bazowych jest już całkowicie w cenach, a zaczynają się przebijać nawet scenariusze mocniejszego dostosowania – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
O większe atrakcje na rynku walutowym we wtorek może być trudno. Kalendarz makroekonomiczny nie zawiera bowiem publikacji, które mogłyby jakoś znacząco wpłynąć na notowania. Inna sprawa, że powoli już inwestorzy myślami są przy wspomnianym posiedzeniu Rezerwy Federalnej, która ma przynieść kolejną obniżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.