To nie jest najlepszy dzień w wykonaniu polskich aktywów. Wyraźne spadki obserwowaliśmy w pierwszej części dnia na giełdzie, a i złoty tracił na wartości. W porównaniu z giełdą, nasza waluta notowała jednak kontrolowaną przecenę. Wobec dolara o godz. 11.00 traciła około 0,4 proc. i za amerykańską walutę trzeba było zapłacić 3,75 zł. Euro drożało o 0,2 proc. do 4,28 zł. Frank rósł 0,1 proc. i zbliżał się do poziomi 4,57 zł. Z poziomu rynku walutowego ważne były przede wszystkim wczorajsze sygnał płynące ze strony bankierów centralnych. -   EBC dokonał obniżki stóp procentowych, spodziewanej, sygnalizując jednak iż zbliża się do końca cyklu. Lokalnie konferencja NBP nie przyniosła większych zmian oraz dodatkowo była niezwykle krótka. Prezes NBP wykazuje awersję do deklaracji na temat dalszych obniżek – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Złoty czeka na amerykańskie dane

Dzisiaj większej zmienności na rynku mogą dostarczyć dane z amerykańskiego rynku pracy. - Dziś opublikowany zostanie raport NFP z amerykańskiego rynku pracy za maj. Może on pokazać wolniejszy wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, w ślad za wskazaniem raportu ADP. Nawet najbardziej optymistyczne prognozy wskazują na wyhamowanie wzrostu w maju, do poziomu zbliżonego do długookresowej średniej. Generalnie jednak rynek pracy pozostaje relatywnie odporny na zawirowania związane z działaniami nowej administracji USA – wskazują ekonomiści PKO BP.