Środowy poranek na rynku walutowym upływa w spokojnej atmosferze. Niewielkie zmiany na globalnym rynku notuje dolar, a to rzutuje także na wycenę złotego. Ten co prawda nieznacznie traci na wartości, ale trudno uznać to jako powód do nadzwyczajnych zmartwień. Przed godz. 11 za dolara płacono 3,92 zł, zaś euro było wyceniane na 4,25 zł.

– Rynek czeka na posesyjne wyniki Nvidii, które najpewniej ekstrapolowane będą na szersze nastroje rynkowe. Ponadto istotnym wskazaniem będą zapiski FOMC z ostatniego posiedzenia. FedWatch sugeruje obecnie około 45 pkt bazowych cięć stóp procentowych w 2024. Lokalnie wokół złotego nie dzieje się zbyt wiele. Z rynkowego punktu widzenia złoty pozostaje mocny — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Kurs złotego nieco słabszy po danych z gospodarki

Za nami są odczyty z polskiego gospodarki. Pozytywnym zaskoczeniem okazały się dane dotyczące produkcji przemysłowej. Ta bowiem wzrosła mocniej niż oczekiwano. W kwietniu wzrosła o 7,9 proc. licząc rok do roku, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 6 proc. Dane GUS pokazały także niższą od oczekiwań dynamikę płac. Te wzrosły rok do roku o 11,3 proc. podczas gdy spodziewano się wzrostu o 12,5 proc. - Płace powinny wywierać teraz niższą presję na inflację bazową, choć płace i tak wypadają wciąż na bardzo wysokim poziomie, niewspółmiernym z celem inflacyjnym — wskazują analitycy firmy XTB. 

Dane z polskiego gospodarki co prawda nieco osłabiły nieco złotego, ale ten jest obecnie zależny przede wszystkim od nastrojów na światowych rynkach. Ostatnio były one sprzymierzeńcem naszej waluty. Czy tak będzie w kolejnych dniach?