Polska waluta skorzystała ze słabości dolara na globalnym rynku. W środę za amerykańską walutę płacono nawet 3,89 zł, co jest najniższym poziomem od ponad dwóch lat. Mniejszy spadek zanotowało euro, które na koniec dnia kosztowało ok. 4,33 zł. Jednocześnie wyraźnie zdrożał frank szwajcarski osiągając wycena na poziomie ok. 4,62 zł

Polska waluta nadal pozostaje mocne względem najważniejszych walut. W końcówce roku, która z reguły charakteryzuje się ograniczoną płynnością rynku, powinna utrzymać to, co zyskała w trakcie bardzo udanych ostatnich miesięcy. Punktem zwrotnym dla zmiany postrzegania złotego okazały się zmiany na krajowej scenie politycznej będące konsekwencją październikowych wyborów parlamentarnych oraz poprawiające się nastroje globalne, co przełożyło się na zmianę nastawienia zagranicznych inwestorów do polskich aktywów. Kluczową rolę odegrał osłabiający się dolar, który w ostatnich miesiącach wypadł z łask inwestorów, co wynikało z oczekiwań związanych z rozpoczęciem obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Amerykańska waluta po krótkiej przerwie związanej z korekcyjnym odbiciem już w końcówce zeszłego tygodnia wróciła do spadków, by w środę je wyraźnie pogłębić. W środowe popołudnie za euro płacono już ponad 1,11 dolara, najwięcej od ponad pięciu miesięcy.