Chociaż projekt był wiele miesięcy konsultowany z organizacjami społecznymi i uwzględnia wiele zgłoszonych uwag, wciąż budzi zastrzeżenia. Przede wszystkim przepis ograniczający dostęp do informacji publicznej. Jak przyznał wczoraj Piotr Kołodziejczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, trafił do projektu już po konsultacjach.
– Tymczasem utajnia on przed obywatelami wiele zasadniczych informacji. Każda opinia czy analiza sporządzona w związku z dysponowaniem mieniem publicznym może pozostać niejawna przez bardzo długi czas – przekonuje Szymon Osowski, prezes Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.
Czasowe ograniczenia
Chodzi o projektowany art. 5a, zgodnie z którym do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia ograniczane jest prawo do informacji publicznej o stanowiskach, opiniach czy analizach sporządzonych w związku z gospodarowaniem mieniem publicznym (w tym prywatyzacją) czy prowadzonymi postępowaniami sądowymi, a także o instrukcjach dotyczących negocjacji międzynarodowych.
– W ten sposób stracimy kontrolę społeczną nad sprzedażą mienia Skarbu Państwa – mówił na wczorajszym posiedzeniu Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji poseł Artur Górski z PiS.
Wiceprzewodnicząca komisji Stanisława Prządka (SLD) wyraziła nawet obawy, czy przepis nie narusza konstytucji.