Można już mówić o sukcesie: prokuratorzy i sądy bardzo śmiało korzystają z instytucji dobrowolnego poddania się karze. Zapadają wyroki bez prowadzenia rozprawy. Z zapowiedzi ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego wynika, że niebawem dobrowolnie o karę wystąpić będzie można także przed ekspresowym sądem (w trybie przyspieszonym). – Rozwój takich instytucji to jedyna droga usprawnienia wszystkich procesów – mówi „Rz” sędzia Wojciech Małek. Dodaje, że długotrwałe areszty to właśnie pochodna długotrwałych procesów.
– Dobrowolne poddanie się karze rozszerzyłbym nawet na zbrodnie – mówi sędzia Marek Celej i w tej opinii nie jest odosobniony. Również w sprawach o zabójstwo zdarzają się sytuacje, w których sprawcy przyznają się do winy i najważniejszym problemem pozostaje kwestia kary. Znane są sprawy o zabójstwo, w których sądy (po wymierzeniu 15 czy nawet 25 lat pozbawienia wolności) nie sporządzają uzasadnienia wyroku, gdyż nikt nie chce się od niego odwołać.
– Namawiam do dobrowolnego poddania się karze wszystkich klientów, którzy przyznają się do winy. Jest to korzystne dla oskarżonych: negocjując karę z prokuratorem, mają wpływ na jej wysokość. W normalnym postępowaniu oskarżony nie ma nic do powiedzenia – twierdzi adwokat Robert Nowaczyk.
Prokuratorzy z kolei ruszyli z masowym stosowaniem wniosków o skazanie bez rozprawy.
Wśród niewątpliwych korzyści stosowania obu instytucji praktycy wymieniają oszczędność czasu. Nie trzeba słuchać świadków, przeprowadzać dodatkowych dowodów – wyliczają. W obu wypadkach wyrok może zapaść podczas pierwszego posiedzenia sądu.