Szybki i tani wyrok na własne życzenie

Blisko 280 tys. oskarżonych w ubiegłym roku usłyszało wyrok na pierwszej rozprawie. Postanowili poddać się karze bez prowadzenia żmudnego i kosztownego procesu. Takich wyroków z roku na rok jest coraz więcej

Publikacja: 09.01.2008 02:26

Szybki i tani wyrok na własne życzenie

Foto: Rzeczpospolita

Można już mówić o sukcesie: prokuratorzy i sądy bardzo śmiało korzystają z instytucji dobrowolnego poddania się karze. Zapadają wyroki bez prowadzenia rozprawy. Z zapowiedzi ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego wynika, że niebawem dobrowolnie o karę wystąpić będzie można także przed ekspresowym sądem (w trybie przyspieszonym). – Rozwój takich instytucji to jedyna droga usprawnienia wszystkich procesów – mówi „Rz” sędzia Wojciech Małek. Dodaje, że długotrwałe areszty to właśnie pochodna długotrwałych procesów.

– Dobrowolne poddanie się karze rozszerzyłbym nawet na zbrodnie – mówi sędzia Marek Celej i w tej opinii nie jest odosobniony. Również w sprawach o zabójstwo zdarzają się sytuacje, w których sprawcy przyznają się do winy i najważniejszym problemem pozostaje kwestia kary. Znane są sprawy o zabójstwo, w których sądy (po wymierzeniu 15 czy nawet 25 lat pozbawienia wolności) nie sporządzają uzasadnienia wyroku, gdyż nikt nie chce się od niego odwołać.

– Namawiam do dobrowolnego poddania się karze wszystkich klientów, którzy przyznają się do winy. Jest to korzystne dla oskarżonych: negocjując karę z prokuratorem, mają wpływ na jej wysokość. W normalnym postępowaniu oskarżony nie ma nic do powiedzenia – twierdzi adwokat Robert Nowaczyk.

Prokuratorzy z kolei ruszyli z masowym stosowaniem wniosków o skazanie bez rozprawy.

Wśród niewątpliwych korzyści stosowania obu instytucji praktycy wymieniają oszczędność czasu. Nie trzeba słuchać świadków, przeprowadzać dodatkowych dowodów – wyliczają. W obu wypadkach wyrok może zapaść podczas pierwszego posiedzenia sądu.

Dobrowolne poddanie się karze i skazanie bez rozprawy (art. 387 i art. 335 kodeksu postępowania karnego) wprowadzono do kodeksu karnego w Polsce dziesięć lat temu. Jednak dopiero cztery lata temu zaczęto stosować je na większą skalę.

Wyrok na pierwszej rozprawie usłyszeli m.in. „Słowik” i „Żaba”, oskarżeni o udział w gangu. Równie szybko zapadł wyrok w procesie oskarżonego o niegospodarność Wojciecha K., byłego dyrektora i dyrygenta nieistniejącego już chóru Polskie Słowiki. Karę negocjował też biskup Andrzej Śliwiński, który spowodował wypadek w stanie nietrzeźwym. Zarówno dobrowolne poddanie się karze, jak i wydanie wyroku bez prowadzenia rozprawy chwalą sędziowie, adwokaci, prokuratorzy i teoretycy prawa. Wszyscy za ogromną oszczędność czasu i pieniędzy, co wobec obciążenia polskich sądów jest nie do przecenienia.

Twórcy polskich kodyfikacji karnych nie ukrywają, że instytucję dobrowolnego poddania się karze zapożyczyli z włoskiego systemu, który w 1998 r. wprowadził możliwość porozumiewania się stron co do wysokości kary. W Niemczech w ten sposób rozstrzyga się 45 proc. wszystkich spraw, a w Stanach Zjednoczonych – nawet ponad 70 proc.

O tym, że obie instytucje sprawdziły się w praktyce, świadczą statystyki (bez przestępstw z kodeksu karnego skarbowego). Jeszcze w 2003 r. prokuratorzy (sądy rejonowe) złożyli wnioski o skazanie bez rozprawy wobec 18 tys. oskarżonych, w 2004 r. już 111,5 tys., a w ub.r. blisko 200 tys. Dużą popularnością cieszyło się też dobrowolne poddanie się karze. Wnioski o nie złożono wobec 90 tys. oskarżonych.

Dzięki obu tym instytucjom udało się szybko zakończyć blisko 280 tys. spraw.

Można już mówić o sukcesie: prokuratorzy i sądy bardzo śmiało korzystają z instytucji dobrowolnego poddania się karze. Zapadają wyroki bez prowadzenia rozprawy. Z zapowiedzi ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego wynika, że niebawem dobrowolnie o karę wystąpić będzie można także przed ekspresowym sądem (w trybie przyspieszonym). – Rozwój takich instytucji to jedyna droga usprawnienia wszystkich procesów – mówi „Rz” sędzia Wojciech Małek. Dodaje, że długotrwałe areszty to właśnie pochodna długotrwałych procesów.

Pozostało 84% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"