Reklama

Śledczy mogli nie wpuścić trenera na stadion

Prokurator może zastosować wobec oskarżonego zakaz wykonywania zawodu lub określonej działalności. Niezastosowanie tego środka wobec Dariusza W. było błędem

Aktualizacja: 09.04.2008 08:31 Publikacja: 09.04.2008 04:36

Sprawa pojawienia się na ławce trenerskiej tuż po zwolnieniu z aresztu oskarżonego o korupcję trenera warszawskiej Polonii zbulwersowała opinię publiczną. Oburzenie było tym większe, że oskarżony kilka godzin wcześniej przyznał się do wręczania łapówek w zamian za korzystne wyniki meczów.

Stało się tak, mimo że prokuratura mogła wykorzystać art. 276 kodeksu postępowania karnego. W myśl tego przepisu z tytułu środka zapobiegawczego można zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych lub w wykonywaniu zawodu albo nakazać powstrzymanie się od określonej działalności lub od prowadzenia określonego rodzaju pojazdów. Środek ten jak dotąd rzadko był stosowany do sportowców, którzy weszli w konflikt z prawem. Częściej używano go w stosunku do oskarżonych o przestępstwa przedstawicieli środowiska prawniczego, m.in. adwokatów czy notariuszy. Zdaniem prof. Piotra Kruszyńskiego, karnisty z Uniwersytetu Warszawskiego, śledczy popełnili błąd, nie wykorzystując tego środka wobec Dariusza W. Powinni bowiem przewidzieć, że może dojść do tak bulwersującej sytuacji. Na sprawę zwrócił też uwagę Zbigniew Ćwiąkalski.

– Jestem za tym, żeby ten środek karny był zawsze wykorzystywany w sprawach korupcyjnych w sporcie – powiedział minister w jednym z ostatnich wywiadów.

Czy prokuratorzy posłuchają ministra? Na razie mają inny pogląd na tę kwestię. Wrocławska prokuratura, która prowadzi śledztwo, nie chce się przyznać do błędu.

– Nie będę komentował decyzji prokuratora, który prowadzi tę sprawę. Zastosował taki środek, jaki uznał za słuszny i uzasadniony – odpowiedział „Rzeczpospolitej” Marek Kuczyński z wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Reklama
Reklama

Jednocześnie poinformował, że taki środek nie został też zastosowany wobec kolejnego zatrzymanego pod zarzutem korupcji Andrzeja W., jednego z byłych już trenerów Lecha Poznań.

Środek ten nie był stosowany również w przypadku innych oskarżonych w związku z korupcją w sporcie.

Sprawa pojawienia się na ławce trenerskiej tuż po zwolnieniu z aresztu oskarżonego o korupcję trenera warszawskiej Polonii zbulwersowała opinię publiczną. Oburzenie było tym większe, że oskarżony kilka godzin wcześniej przyznał się do wręczania łapówek w zamian za korzystne wyniki meczów.

Stało się tak, mimo że prokuratura mogła wykorzystać art. 276 kodeksu postępowania karnego. W myśl tego przepisu z tytułu środka zapobiegawczego można zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych lub w wykonywaniu zawodu albo nakazać powstrzymanie się od określonej działalności lub od prowadzenia określonego rodzaju pojazdów. Środek ten jak dotąd rzadko był stosowany do sportowców, którzy weszli w konflikt z prawem. Częściej używano go w stosunku do oskarżonych o przestępstwa przedstawicieli środowiska prawniczego, m.in. adwokatów czy notariuszy. Zdaniem prof. Piotra Kruszyńskiego, karnisty z Uniwersytetu Warszawskiego, śledczy popełnili błąd, nie wykorzystując tego środka wobec Dariusza W. Powinni bowiem przewidzieć, że może dojść do tak bulwersującej sytuacji. Na sprawę zwrócił też uwagę Zbigniew Ćwiąkalski.

Reklama
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Samorząd
Na te zmiany czekają gminy i inwestorzy. Teraz ruch prezydenta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Tomasz Lewandowski: Rząd chce oczyścić atmosferę wokół spółdzielni mieszkaniowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama