To sedno raportu „Pozwy grupowe – doświadczenia po czterech latach", przygotowanego przez Fundację Helsińską. Tym bardziej istotnego, że choć przez cztery lata do sądów wpłynęło ok. 140 pozwów grupowych, tylko w jednej sprawie zapadł prawomocny wyrok korzystny dla powodów.
Kolejny postulat raportu, autorstwa dr. Marka Niedużaka i Michała Szwasta, to stworzenie rejestru postępowań grupowych, aby zainteresowani mogli do nich przystępować, oraz zastąpienie sądowych ogłoszeń w prasie internetowymi, by skrócić czas procesu.
Trudny sukces
Mimo że kolejne pozwy zbiorowe, a dotyczyły m.in. powodzian, „nabitych we franki" czy poszkodowanych przez Amber Gold, cieszą się dużym zainteresowaniem także mediów, trudno powiedzieć, by nowa procedura odniosła sukces. Z ustawą o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, która weszła w życie 19 lipca 2010 r., wiązano ogromne nadzieje. Na przykład że rozwiąże drobne, za to masowe spory, m.in. za niesłusznie pobrane opłaty. Tymczasem te nie cieszą się zainteresowaniem. Z kolei dużą grupę spraw: o szkody na ciele, na zdrowiu i szerzej dobrach osobistych, wyłączył parlament z katalogu spraw rozpoznawanych w postępowaniu grupowym świadomie, co sądy zdecydowanie podtrzymały. W efekcie ograniczenie to dotknęło bliskich ofiar katastrofy hali MTK w Katowicach w 2006 r., chociaż to ta właśnie tragedia była impulsem do wprowadzenia w Polsce tej procedury. Jako dodatkowy argument tego wyłączenia wskazywany jest, głównie przez sędziów, ten, że krzywda będąca skutkiem np. wypadku ma dość indywidualny charakter i trudno ją zryczałtować.
Zdaniem autorów raportu FH procedurę pozwu zbiorowego ożywiłoby rozszerzenie jej właśnie na dobra osobiste z ograniczeniem jej do przesądzenia zasady odpowiedzialności, dzięki czemu odpadłaby kwestia konkretnych kwot.
Czas na poprawki
Adwokaci zajmujący się pozwami zbiorowymi, by uniknąć raf formalnych, tak właśnie ograniczają roszczenie pozwu zbiorowego: do przesądzenia tylko zasady. Wygrana przy takim żądaniu wymaga wytoczenia odrębnych procesów już o konkretne pieniądze. Te dalsze procesy są o tyle prostsze, że badana jest wtedy tylko wysokość szkody.