Niższe stawki wskazuje także wrocławska kancelaria Misztal, Onichimowski, Włodarek i Wspólnicy.
– Odnosimy wrażenie, że jesteśmy na początku wojny cenowej w naszej branży, a właściwie nie tyle wojny, ile partyzantki, w której nie ma jasno określonych reguł młodej konkurencji. Z drugiej strony odczuwamy presję klientów na obniżanie cen – mówi mec. Maciej Onichimowski, partner tej kancelarii. Podkreśla, że jego kancelaria obniżkę cen stara się wprowadzać tylko w wyjątkowych sytuacjach, w szczególności na początku współpracy z nowymi klientami. Dodaje, że kancelaria często przechodzi na bardziej akceptowane wynagrodzenie zryczałtowane dla stałych klientów i wprowadza rozliczenia projektowe dla zleceń do tej pory rozliczanych na zasadzie stawki godzinowej. – Osiągamy dzięki temu dochody podobne do wcześniej uzyskiwanych, opartych w przeważającej mierze na stawkach godzinowych – mówi mec. Onichimowski.
Nie gaśnie optymizm
Są i takie kancelarie, które mówią, że klienci płacą dużo za usługi. Mecenas Maciej Gawroński, partner zarządzający w warszawskim biurze Bird & Bird, podkreśla, że ostatnio za trzy godziny jego pracy klient z satysfakcją zapłacił 1050 euro, czyli ok. 4,4 tys. zł (350 euro za godzinę). – Klienci znowu są w stanie płacić wyższe stawki za poradę opartą na eksperckiej wiedzy rynkowej, wysokiej specjalizacji lub pionierską w danym obszarze. Są też w stanie zapłacić więcej za zdolność skutecznego zarządzania skomplikowanymi, wielowątkowymi procesami, często o zasięgu międzynarodowym. A przede wszystkim za wzięcie odpowiedzialności za sfinalizowanie ich najważniejszych projektów biznesowych – mówi mec. Gawroński. Te specjalizacje to m.in. IT i własność intelektualna.
– Zanim do tego doszło, musieliśmy zainwestować dużo czasu i wykonać mnóstwo darmowej lub subsydiowanej pracy, która pozwoliła zbudować pozycję eksperta – dodaje mecenas Gawroński. Spadku stawek nie zauważa Julian Bielicki, partner w Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.
– Stosujemy różne metody rozliczania projektów, w tym według stawek godzinowych. Dużo zależy od charakteru projektu i możliwości precyzyjnego oszacowania potrzebnego nakładu pracy – dodaje mec. Bielicki.